Rolnictwo
O łych co kradnq słońce i wodę
Do odwiecznych utrapień rolnika należy walka ze wszelkiego rodzaju złodziejstwem. Oprócz tych dwunożnych, co potrafią snopki z pola ściągać, świntucha z chlewa wynieść i każdy zamek otworzyć, jest jeszcze w gospodarstwie wielu innych złodziejaszków, korzy występując pojedynczo prawie nie zwracają na siebie uwagi rolnika, ale kiedy się ich zbiorą chmary, to już grabią rzetelnie i nieraz do klęski doprowadzają. Setki, a może i tysiące Lat trwali rolnicy w bezradności i w bezsilnym patrzeniu jak w biały dzień na ich oczach ginęły najpiękniejsze plony, niszczone przez rozmai.e robactwo, pleśnie i grzybki i chwast wreszcie, co doszczę nie zagłuszyć potrafi rośliny uprawne. Wprawdzie i w tych odległych bardzo latach poszukiwano wciąż sposobów na te różne utrapienia, nie zawsze jednak na skuteczne na raf lano. Nie było zaś zwłaszcza należytego zrozumienia dla tych spraw i powszechnego stosowania środków ochronnych. Dzisiaj zaznacza się już poważny krok naprzód w tej dziedzinie, jednakże wciąż jeszcze pozostaje wielka liczba rolników, którzy sprawy tej należycie nie doceniają i o swój pożytek jakoby dbać nie chcą. Wśród tych osobliwych złodziejaszków, co rolnika na jego oczach okradają, odrębną grupę stanowią chwasty — złodzieje słońca i wody. Z nastaniem cieplejszych dni wiosny pola nasze zielenieć zaczynają młodym chwastowym liściem. W maju i czerwcu żółcą się pola niby rzepakami obsiane — zdobne kwiatem gorczycy i łopuchy, co sobie jakby specjalnie upodobała jęczmiona i owsy, choć i w ziemniakach także rość lubi. W żytach zakwitaią modraki, chabry, bławatki. Pszenice zdobne czerwienią maków podsuwają pomysły dla pięknych obrazów malarskich, kolczaste osty, pachnące powoje, perze, podbiały i wszelkie inne chwasty mnożą się bez liku, wydatnie obniżając plony roślin uprawnych. Chwast każdy w twardych warunkach życia zahartowany, jest wytrzymały na wszelkie niedostatki i w najgorszej nawet biedzie rośnie i ród swój pomnaża. Tam, gdzie rośliny uprawne uszlachetnione udać się nie mogą, chwasty wyrosną, posiadają bowiem większą zdolność pobierania pokarmów nawet z tych źródeł, skąd zdawało by się nic już wyciągnąć nie można. Silnie rozwinięty ich system korzeniowy głęboko sięga w rolę i zabiera z niej wszystko, co się da zabrać, pozostawiając roślinom uprawnym mizerne resztki, które na lichy nawet plon nie starczą. Wytrzymalsze i mniej wymagające chwasty są tym groźniejsze dla roślin uprawnych. Łatwo sobie wyobrazić jakie będą skutki, jeśli np. dookoła delikatnego jęczmienia, który jest słaby i jakby do małego dzieciaka podobny — wyrosną łopuchy i swymi ko-rzeniskami odżerać zaczną wątłą roślinę. To tak jakby z jednej misy jadł naraz mały dzieciak łyżeczką i kilku dryblasów warząchwia-mi — stare draby nażrą się do syta, dzieciak będzie głodny! Ale te pokarmy przecie na sucho z ziemi do roślinki nie idą—muszą one być rozpuszczone w wodzie i z nią razem, za pomocą korzeni są pobierane przez rośliny. Dostatek wilgoci jest zatem niezbędnym warunkiem odżywiania się roślin. Chwasty i tu czynią szkodę, silnymi bowiem korzeniami z głębin ziemi wszelkie zapasy wilgoci wyciągają, skazując sąsiednie rośliny uprawne na głodowanie i śmierć z pragnienia. A że chwasty przytem w szerokie przeważnie liście obfitują, wytwarzają tym większe niebezpieczeństwo osuszenia roli, gdyż z większej powierzchni liści więcej wilgoci paruje, a na jej miejsce nowe zapasy z ziemi muszą być doprowadzone, żeby roślina mogła żyć i rozwijać się. Prawdziwie więc można nazwać chwasty złodziejami, okradającymi rośliny uprawne z wody. Duże i w wielkiej liczbie występujące liście u chwastów — to nowa bieda dla roślin uprawnych, które wyrastają wolniutko z ziemi i zanim ukażą się na wierzchu, chwasty już zdążyły okryć się liśćmi i rolę niby parasolem nimi przysłonić, co wprawdzie chroni od spiekoty, ale też drogę przed słońcem zamyka. A słońce przecież to motor, za sprawą którego w zielonych liściach odbywają się cudowne fabrykacje cukrów, przedziwne przemiany ciał prostych z ziemi i powietrza czerpanych na związki złożone, tak zwane ciała organiczne, których sztucznie dotąd wyrobić się nie dało. Za sprawą słońca liście stają się fabrykami plonów rolnika — bez liści i bez dostatku słońca nie mielibyśmy ani ziarna w jęczmieniu, ani cukru w buraku, ani mączki w ziemniaku i innych pożytków z roślin uprawnych. Jeśli więc chwasty swymi szerokimi liściskami osłonią zewsząd rośliny uprawne, to mniej wtedy promieni słonecznych do nich będzie dochodzić, gorsze będą plony i choć te same starania, choć to samo nawożenie, wynik jednakże będzie nieoczekiwany: dużo kłopotu i troski, a pożytek mały. Mniej wymagające i wytrzymalsze od nasion roślin uprawnych nasiona chwastów mogą całymi latami leżeć w głębszych warstwach roli, kiedy zaś dostaną się bliżej pod powierzchnię, kiełkują jakby świeżo zasiane, zachwaszczając pola zdawało by się czyste. 1 tym się tłumaczy osobliwe zjawisko, że choć ojciec starannie rolę odchwaszcza, to nieraz jeszcze syn lub wnuk nawet chwasty sprzątać musi. Okazuje się na przykład, że nasiona łopuchy mogą i 50 nawet lat w ziemi przeleżeć i po tym czasie skiełkować! A nasion tych znowu bywa dziesiątki tysięcy z każdej rośliny. Piękny czerwony mak wydaje około 50 tysięcy nasion, oset — 20 tysięcy, gorczyca — 6 tysięcy, łopucha — 2 tysiące. Nic więc dziwnego, że chwastów wszędzie obfitość skoro są one tak mnożne. Ile szkód przyczyniają rolnictwu chwasty doskonale wiedzą ci, co z zachwaszczonego pola zbierają 5 q zamiast 14 q, co mają nieraz żyto o ziarnie gorszym od pośladu zamiast celnego ziarna zebranego z czystej roli. Walka z chwastami — powszechna i nieustępliwa — jest warunkiem nieodzownym podniesienia wysokości i jakości plonów naszych pól. Zrozumieć to musi każdy światły rolnik, przede wszystkim zaś każdy PR-owiec, któremu w spuściźnie swojej prof. J. Mikułowski-Pomorski pozostawił nakaz: „Hasłem ucznia PR być winno: gdzie ja pracuję, na drodze, po której chodzę chwastów być nie może"! Tępić chwasty trzeba wtedy, kiedy ich jeszcze nie ma! Do walki z chwastami przystępować należy jak najrychlej, póki są one małe, niewidoczne i przy każdej okazji o ich zwalczaniu trzeba pamiętać. W uprawach polowych wszelkie bronki i zgrzebła w porę zastosowane będą tu wielce pomocne póki chwasty małe. W uprawach ogrodowych i zadaniach PR-owych ogromne usługi oddawać będzie strzemiączko. Kto tych najpierw-szych i najważniejszych uprawek zaniedbał albo ich nie mógł wykonać z jakichkolwiek przyczyn, ten musi pilnować, aby chwast nie wydał nasienia — wypadnie więc skaszać go wierzchem, albo też specjalnymi gęstym., grabiami zrywać główki kwiatowe. Stosują też środki chemiczne, wyrabiane w kraju przez fabrykę w Jaworznie, jak na przykład łopuszniak i inne, które zwykle dają dobre wyniki. Z powodzeniem też używany bywa siarczan żelaza (witriol żelazny — zielony kamień) w roztworze 25%. Stosuje się go na chwasty szerokolistne w dzień pogodny na rośliny suche — na 1 ha wychodzi około 600 litrów płynu, do którego trzeba dodać 5 kg melasy, która płyn na listkach lepiej utrzymuje. Pól, na których w zboże wsiano koniczynę lub inne szerokolistne rośliny, opryskiwać tym nie należy. W doświad czeniach niemieckich dobre wyniki dało stosowanie w zwalczaniu chwastów szeroko-listnych azotniaku pylistego i kainitu pyliste-go. Nawozy te rozsiewa się na rośliny wilgotne od rosy lub od deszczu i w czas pogodny. Na 1 ha wypada około 150 kg azotniaku lub 8—12 q kainitu, można też dać mieszankę 150 kg azotniaku i 600 kg kainitu. Tak samo jak witriol żelazny tak i te nawozy mogą być rozsiewane, gdyż w zbożach nie ma wsiewek, a najlepiej działają kiedy ognicha ma 2 — 3 listki. Zresztą sposobów i środków do walki z chwastami jest wiele, przede wszystkim należy wyzyskać te najprostsze i nic nie kosztujące i zapobiegać rozsiewaniu się chwastów. Niechaj więc powszechnym nakazem dla naszych rolników będzie obowiązek nieustępliwej wytrwałej walki z chwastami, bo „wszystkie podatki, które wieś płaci, razem zebrane, stanowią mniej niż to, co tracimy przez chwasty".
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”