Rolnictwo
PR-owskie reportaże
Każda praca, podejmowana z wyraźnym celem, wymaga dobrze obmyślonego programu, aby okazała się skuteczną i owocną. Taką pracą celową jest Przysposobienie Rolnicze, taką pracą są trudy i wysiłki zespołu PR, które wyraźnie dąży do pobudzenia i wyrobienia człowiekowi wsi, poprzez szereg drobnych, praktycznych zadań fachowych i samokształceniowych. Przodownik w zespole już z tytułu swego stanowiska jest tym, który ster w ręku trzyma i całej pracy właściwy kierunek nadaje. Na niego też spada odpowiedzialny obowiązek opracowania programu działalności zespołu i rozłożenia go w planie całorocznym. W pewnym zespole przyjęto za podstawę do programu pracy trzy zasadnicze momenty: 1. uczeń PR w zadaniu konkursowym, 2. uczeń PR w gospodarstwie rodziciel- skim, 3. uczeń PR we wsi swojej. Wydaje mi się to słuszne i uzasadnione, boć przecie do tego dążymy i ta wieś przyszła, kulturalna i zasobna, jest celem naszych wysiłków i zmagań. W planie całorocznych czynności zespół ten przewidział: dla punktu pierwszego — jakie prace samokształceniowe zostaną wykonane w okresie zimowym, co pozostanie na czas wi >sny, lata i jesieni, jak często odbywać się będą zebrania zespołu zimą, jak często w innych porach roku, kto poszczególne zagadnienia opracuje, kiedy dostarczony będzie materiał konkursowy, kiedy rozpocznie się zadanie praktyczne, ile będzie ocen wewnętrznych zespołu i kiedy, ile wycieczek — dokąd, kiedy, kto się każdą z nich zajmie, kiedy nastąpi zakończenie pracy i pokaz, kto się tym zajmie itp.; dla punktu drugiego — co i w jakim czasie uczyni konkursista, aby w miarę swoich możliwości współdziałać z rodzicami w uporządkowaniu obejścia gospodarskiego (komposty, omiatanie pajęczyn, mycie okien, bielenie budynków inwentarskich itp.); dla punktu trzeciego — w okresie zimy (styczeń — luty) zespół zapoczątkuje i przeprowadzi we wsi całej czyszczenie drzew i krzewów owocowych i tępienie gniazd szkodników; przez cały rok dbać będzie o porządek na drodze i w rewach przydrożnych przez wieś. Początkowo zespół trochę się napracował, ale obecnie ma już wyraźnie określone zadania przed sobą i terminy, kiedy one mają być wykonane — przodownik czuwa tylko, aby to rzeczywiście było przeprowadzone. Porządek w obmyślaniu, porządek w działaniu — rezultaty widoczne i przekonywujące! Udział starszych w zebraniach zespołów uznaliśmy za bardzo celowy i pożądany — starsi nabierają przekonania do poważnie prowadzonej pracy PR, młodzież korzysta z doświadczenia i przeżyć starszych, oba pokolenia się zbliżają, zaczynają rozumieć się i odnajdywać wspólny język. W tym roku wiele już zespołów pracę tak ujęło — wyniki są nadspodziewane: starsi ogromnie zainteresowali się zebraniami zespołu, uczęszczają na nie regularnie, żywy udział biorą w dyskusji, dorzucając swoje uwagi i spostrzeżenia, praca w oczach wszystkich nabiera coraz większej wagi życiowej. Dyskusje nieraz tak się ożywiają, że mi-mi woli wychodzą poza ramy zagadnień ściśle PR-owych — starsi stawiają przodownikowi pytania ich interesujące, jak np.: ,,w jaki sposób wytwarza się kwas mleczny w kiszonce", ,,jak wygląda bakteria kwasu mlekowego", „jaka powinna być temperatura w silosie", ,,do jakich traw należy len", itp. Pytania tego rodzaju, stawiane z przekonaniem że przodownik udzieli na nie właściwej odpowiedzi, dowodzą dużego zaufania ze strony starszych i świadczą pochlebnie o opinii, jaką przodownik zdołał już sobie wyrobić. Z drugiej jednak strony wprawiają one nieraz w kłopot, bowiem przodownik, nawet najzdolniejszy i najbardziej przygotowany, nie ma możności posiadania na podorędziu gotowych odpowiedzi na szereg nieoczekiwanych pytań dotyczących bardzo szerokiego zakresu zagadnień rolniczych. Nie jest to wszakże złe — pytania podobne, rzucane przez starszych, zmuszają przodownika do poszukiwań, do czynienia samodzielnych wędrówek po książkach i sięgania poza krąg ścisłych zagadnień PR-owych. Przodownik zespołu o którym mowa szczerze oświadcza, że na to a na to pytanie w tej chwili nie może odpowiedzieć, jednakże przygotuje potrzebne informacje na zebranie następne — szuka w książkach, w gazetce PR, u instruktora, starsi cenią szczerość i wysiłki przodownika, szanują go jako człowieka rzetelnego, praca się pogłębia, pożytek przynosi wszystkim. Trochę kłopotu jest, ale to przecie dla wsi naszej! Spotkałem się z utyskiwaniem na Kursy Staszica — ponoć za trudne?! Zdziwiło mnie to, bo znam Kursy te i nie widzę w nich specjalnych trudności, ale skoro ktoś się skarży, to widać jest powód — więc gadu, gadu i tak po nitce dochodzimy do sedna sprawy: trudno odpowiedzieć na niektóre pytania, np. ,,opis siewnika", „na czym polega normowanie pasz" i podobne. Zastanowiłem się nad tym chwilę, pogadaliśmy jeszcze raz na ten temat i okazało się, że trudność sprawia to obszerne opisywanie siewnika i jego składowych części, to tłumaczenie podstawowych zasad normowania pasz, nie tyle żeby one były niejasne i niezrozumiałe, ile skutkiem swego szerokiego zasięgu. Byłoby celowe, gdyby nasi PR-owcy zastanowili się nad tym zagadnieniem i wypowiedzieli się co o tym sądzą — uwagi te posłużyłyby jako cenny materiał informacyjny dla dyrekcji Kursów przy ich opracowywaniu w przyszłości. Zapowiedź wydawania gazetki ,,PR" co tydzień podobała się — radziby młodzi otrzymywać ją co tydzień, ino o tę opłatę się martwią! Zrozumiałe to jest po prawdzie, bo dzisiaj nikomu się nie przelewa, ale weźcie jeno, moi kochani, a obliczcie — gdyby tak każdy zespół PR w całej Polsce miał choć jeden egzemplarz, a ten co ma jeszcze jeden zaprenumerował: dopiero byłyby dziesiątki tysięcy egzemplarzy dobrej gazetki co tydzień! Redakcja miałaby jeszcze mocniejsze fundamenty, a dla każdego członka zespołu nie większy wydatek niż 10 groszy kwartalnie — obliczcie tylko!
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”