Rolnictwo
Czy warto budować sławy rybne?
Niedoceniane jest u nas znaczenie małych stawów wioskowych, rozrzuconych po całej Polsce, których powierzchnia razem sięga przeszło kilku tysięcy ha. Stawki te, położone przeważnie w pobliżu wiosek, posiadają wodę bardzo żyzną, a naturalna ich wydajność przewyższa często 600 kg ryb z 1 ha. Jednak stawy wioskowe najczęściej nie są zagospodarowane. Ileż to tysięcy złotych tym sposobem jest zmarnowanych! Nieużytek zamieniony na piękny, dochodowy staw rybny. Zwrócić należy również uwagę na istnienie takich terenów, które można i trzeba zamienić na stawy. Mam tu na myśli te nieużytki, gdzie żyto nie wyrośnie, ziemniaki wygniją i tylko w bardzo suche lato pole daje jaki taki plon. Takie tereny przy urządzeniu na nich stawów sowicie opłacą włożony w nie grosz. Bardzo często do urządzenia stawu wystarczy usypanie grobli przegradzającej dolinę i tamującej odpływ wód oraz obsadzenie w grobli mnicha. Koszt urządzenia takiego stawu zwraca się nieraz w jednym roku. Najwięcej rozpowszechnioną w gospodarstwach stawowych rybą jest karp. Hodowla jego nie nastręcza wielkich trudności Łatwo przenosi przewożenia z miejsca na miejsce, jest wytrzymały, lubi niezbyt głębokie, łatwo nagrzewalne wody, o dnie miękkim i muli-stym. Karp na zimę zapada w sen zimowy i wtedy nie żeruje, a pozostaje w bezruchu w miejscach zacisznych i głębokich. Rośnie bardzo prędko i w przeciągu jednego lata potrafi osiągnąć wagę ryby sprzedażnej. Te cechy i zalety karpia spowodowały jego wyjątkową przydatność do zarybiania wód o charakterze stojących rozlewisk o błotnistym i torfowym dnie. Do Polski rok rocznie przywozi się znaczne ilości ryb z zagranicy. Ten fakt udawadnia nam, że produkcja krajowa nie wystarcza na pokrycie naszego spożycia i nadmiaru tejże nie należy się obawiać. Z tego wynika, że zakładanie stawów i hodowla ryb to droga do dochodowości w gospodarstwie, do podniesienia kultury warsztatów rolnych, a przede wszystkim do wyzyskania odłogiem leżących nieużytków, będących często zakałą gospodarstw rolnych. Jako przykład, co można uczynić przy dobrej chęci i przedsiębiorczości, niech posłuży niżej przytoczone zdarzenie. Jeden z gospodarzy w pow. sochaczew-skim, nie posiadający dostatecznej powierzchni na stawy, wydzierżawił od sąsiada kawałek nieużytku o powierzchni 200 prętów i dał mu 200 zł za 10 lat dzierżawy. Gdy przystąpiono do budowy stawów, cała wieś się śmiała z naiwności tego gospodarza, który łąkę wydzierżawił i 200 złotych w błocie utopił. Tymczasem na wydzierżawionym terenie powstały dwa ładne stawki. Gospodarz ten otrzymał instrukcję z Warszawskiej Izby Rolniczej, jak należy stawy zarybić, jak karmić i pielęgnować ryby, i ściśle się do tego zastosował. Jesienny połów był pomyślny. Z dwóch stawów dzierżawca otrzymał 315 kg ryb. Z tej ilości 300 kg sprzedał po zł 1.50, uzyskując sumę zł 450. Resztę, tj. 85 kg kroczków zostawił na rok następny na zarybienie swych stawów. Wobec tego, że budowa stawów kosztowała zł 120, materiał zarybieniowy zł 80, dzierżawa za 10 lat zł. 200, czysty zysk wyniósł zł 50 gotówką, oraz dał własny materiał zarybieniowy, którego wartość, licząc tylko po zł 1.50 za kg, stanowi zł 127.50. A więc włożony kapitał zwrócił się z nadwyżką w jednym roku.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”