Rolnictwo
Wszystko dla Ojczyzny!
Każdy naród dąży do wielkości. Każdy naród pragnie, aby uznawano jego znaczenie w świecie, aby się z nim liczono, szanowano jego godność, jego honor, jego zasługi dla ogólnego kulturalnego dorobku ludzkości. Żądania te i dążenia są słuszne i naturalne — świadczą one o sile żywotnej narodu, o jego moralnej wartości, o tężyźnie duchowej. Naród bowiem, który by zgasił w sobie umiłowanie wielkości skazał by sam siebie na zagładę. Lecz poszczególne narody nie w jednakowy sposób pojmują słowo „wielkość", przyznając nieraz miano wielkich tym, których serca były pełne nienawiści, a ręce zbrukane krwią, przelewaną nie w imię sprawiedliwości, lecz w imię chciwości, pychy, zemsty. Jakże rozumiano wielkość, bohaterstwo w Polsce? — ,,W Polsce, ażeby być wielkim, trzeba mieć przede wszystkim wielki charakter, wielkie serce, wspaniałość duszy. Nam nieznana wielkość zbrodnicza, u nas nie dochodzi się do szczytu historycznego uznania ze splamionym sumieniem. Przez całych tysiąc lat pochodu dziejowego nie przyznaliśmy ani razu piętna wielkości nikomu, kto nie celował cnotą, czystością intencyj, ofiarnością i poświęceniem. Słowem: tylko szlachetni mogą w Polsce być wielkimi" — mówi F. Konieczny w swej książce o Tadeuszu Kościuszce. Mewa tu o wielkości, której szczytem jest bohaterstwo. Można bowiem mówić o wielkości i w innym znaczeniu — w znaczeniu talentu i sławy. Wielki wódz, mówca pisarz czy artysta jest człowiekiem o wybitnych, nieraz genialnych zdolnościach, zasłużonym i znanym, lecz przez to nie jest jeszcze bohaterem. Tymczasem bohaterem staje się tak często prosty żołnierz, przelewający swą krew za ojczyznę. Jest nim również pełen poświęcenia lekarz czy pielęgniarka, ratujący rannych i chorych z narażeniem własnego życia. Bohaterami byli i są po dziś dzień chrześcijanie, cierpiący i umierający za wiarę. Bohaterem jest każdy człowiek, który żyje dla innych, dla prawdy, dla idei, którą ukochał, żyje z zupełnym zapomnieniem o sobie, w razie potrzeby oddaje swą krew w ofierze. Bohaterstwem jest więc nie tylko śmierć na polu walki, nie tylko świetne czyny zwycięskich wodzów. Nie. Jakże często bywa ono cierpieniem nadludzkim lecz cichym i śmiercią w zapomnieniu. Jak często bywa oddaniem samego siebie dla ojczyzny, dla rodaków, dla ludzkości, lecz bez rozgłosu, a nawet bez uznania. Jak często bywa niezłomnym trwaniem na posterunku swych przekonań, nie sprzeniewierzaniem się prawdzie i sprawiedliwości mimo prześladowań ze strony silniejszego przeciwnika. Dowody takiego cichego, niezłomnego bohaterstwa złożyło tysiące naszych rodaków w okresie niewoli. Bohaterem narodowym będzie więc ten, kto życiem i czynami stwierdził swą miłość dla ojczyzny, pozostawiając przykład wielkoduszności, odwagi, poświęcenia, aż do zupełnego zapomnienia o sobie. Tam bowiem, gdzie człowiek szuka własnej korzyści, własnej chwały i wyniesienia, tam nie może być mowy o bohaterstwie. Bohater narodowy jest prawdziwym patriotą w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Jest człowiekiem obdarzonym niezniszczalną Bożą iskrą zapału, nieustraszonej odwagi, nigdy nie gasnącą iskrą miłości dla swego narodu i ojczyzny, która w chwilach niebezpieczeństwa rozpłomienia się i prowadzi go na szczyty poświęcenia, czyniąc zeń prawdziwego siłacza duchowego. Możemy w tym miejscu powtórzyć za Marią Konopnicką: „Kto dla braci pracuje, ma moc za miliony, Rośnie w siłę, jak olbrzym o ziemię rzucony, Czas mu cegłę podaje, utrwala budowę I kładzie na jej szczycie swe piętno wiekowe". Czas jest najlepszym sprawdzianem wartości ludzkiego życia i czynów, w nim bowiem prawdziwa wielkość rośnie, fałszywa maleje. Prawdziwa wielkość, prawdziwe bohaterstwo przezwyciężają czas, a nawet przeciwnie — na razie nierozumiane i niedoceniane, odżywają prędzej czy później siłą swej wartości w sercach i umysłach rodaków. Bohaterem narodowym nie można nikogo naznaczyć, mianować. Bohaterem narodowym można się stać jedynie mocą własnej zasługi i siły duchowej. Za cóż więc mamy czcić naszych narodowych bohaterów? Czy tylko za odniesione nad wrogiem zwycięstwa? Za triumf ich oręża? Za przyczynianie się do podniesienia potęgi państwa? Nie, nie tylko za to, gdyż wówczas z długiego korowodu naszych narodowych bohaterów musiałoby ubyć wielu, wielu łych, którzy ratując honor i byt ojczyzny, zrywając się do walki z przemożnym liczebnie wrogiem, padli bez pociechy zwycięstwa lub amierali na wygnaniu. Ugięło się ich ciało, lecz nie duch. Duch nie poddał się przemocy fizycznej — pozostał niezłomnym, czystym i płomiennym do ostatniego tchnienia. Mamy więc czcić naszych bohaterów za tę olbrzymią siłę moralną, która stała się naszym wspólnym dobrem narodowym. Za to, że byli upostaciowaniem tego, co w narodzie naszym jest najlepsze, że byli wyrazicielami naszych najszczytniejszych dążeń i tęsknot — za wolnością i sprawiedliwością. Jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że naszych bohaterów możemy uważać za „sumienie narodu", za godnych zaufania przewodników na drodze duchowego doskonalenia się narodu, nie splamionych żadnym czynem poniżającym godność człowieka. Stanisław Żółkiewski, sławny hetman, poległ w 1620 r. pod Cecora w bitwie z Turkami, — ten niezwyciężony wódz i prawy Polak, który wszystkie swe siły sterał w służbie dla ojczyzny, w testamencie swym zostawia prośbę: „...jeśli bym w potrzebie umarł, miasto aksamitu czarnego, który znaczy żałobę, niech trumna przykryta będzie szkarłatem, na znak wylania krwi dla Ojczyzny. A to nie dla chluby żadnej lecz dla pamiątki i dla pobudki drugich do cnoty i nie szanowania się dla Ojczyzny". Romuald Traugutt — dyktator Powstania Styczniowego 1863 r. na parę dni przed śmiercią pisze te proste słowa, tak go dobrze charakteryzujące: „Życie cenię jako pole pracy, nie rozkoszy; jeśli Bóg mnie wcześniej od tej pracy odwoła, uznam w tym miłosierdzie Jego... Zazdrośćcie mi szczęścia — dla mnie już nie ma kary." Rafał Krajewski — jeden z pięciu, straconych (razem z Trauguttem) na stokach cytadeli warszawskiej w sierpniu 1864 roku, przesyła przed śmiercią „miłość i pożegnanie całemu światu". Życie i postać Marszałka Piłsudskiego wszyscy znamy. O Nim to powiedział Wacław Lipiński, że „Czynami swymi budził u wszystkich po wszystkie krańce Polski iskry tęsknot do wielkości". Wszyscy oni mogli by powtórzyć za Kościuszką, że uważają swe życie i czyny za „narzędzie do skutecznej obrony ojczyzny". Wszyscy. A więc nie tylko ci znani i czczeni — wodzowie, naczelnicy, kierownicy ruchów powstańczych, przodownicy na drogach walki z zaborcami, gnębiącymi naród. Nie tylko oni, lecz również ten bezimienny, niezliczony korowód bohaterów, którym na imię „legion". „Psychologia *) bohaterska to psychologia każdego dziecka polskiego, prostaczka polskiego, każdego prostodusznego Polaka"... pisał na kilkanaście lat przed wojną wychowawca narodu, jakim był Stanisław Szczepa-nowski. I tak było w istocie. Nie przetrwalibyśmy z taką godnością przeszło wiekowej niewoli, nie bylibyśmy zdolni do utrzymania ducha w narodzie, gdyby nie bohaterstwo już nie wybitnych jednostek, lecz setek i tysięcy bezimiennych bojowników i bojowniczek o niepodległość, prześladowanych, męczonych moralnie i fizycznie za to, że byli Polakami, że trwali przy swej wierze, że nie pozwolili poniewierać godności własnej i narodu. Można śmiało powiedzieć, że wówczas każda polska rodzina była twierdzą polskiego ducha. A iluż bezimiennych żołnierzy-bohaterów padło na wszystkich frontach w czasie Wielkiej Wojny? Uczcił naród ich pamięć „Grobem nieznanego żołnierza", wystawionym w Stolicy. Przy Grobie płonie dniem i nocą znicz (ogień), a na kamiennej płycie widnieje napis: „Tu leży żołnierz poległy za Ojczyznę 1914—1918". — Dlatego to, gdy podczas rocznic i obchodów narodowych wspominamy ze czcią zasługi znanych i powszechnie czczonych bohaterów, nie zapominajmy i o tych niezliczonych bezimiennych bohaterach i męczennikach sprawy narodowej. Ich cierpienia, zmagania się z wrogiem, ich męka i śmierć, stały się tym ziarnem, z którego wyrósł nasz wymodlony i wywalczony kwiat — Niepodległość.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”