Rolnictwo
Wieś tworząca
Wiem, iż wielu Czytelników powie, że kradnę tytuł książki Wojciecha Skuzy, którą wydała Spółdzielnia Wydawnicza „Pomoc Oświatowa". Treść tej książki, jak i sam tytuł, jest tak ciekawa, iż zdaje mi się, że aultor i wydawca „Wsi tworzącej" powinni się zgodzić na to, by redakcja „P.R." wprowadziła w naszym piśmie dział pt. Wieś Tworząca. W dziale tym należało by podawać już dokonane fakty samodzielnej pracy wiejskiej, aby inni mogli brać z tych poczynań przykład. W dalszym ciągu chcę podać ogromnie ciekawy dorobek Spółdzielni Zdrowia w Raczkach, w powiecie augustowskim. W dobrze postawionej pracy PR spółdzielczość jest najważniejszą formą pracy samokształceniowej. W naszych stosunkach wiejskich tylko dobra samopomoc drobnych rolników może stan rolnictwa podnieść pod każdym względem na wyższy poziom. Do prac spółdzielczych trzeba się przygotowywać i to gruntownie. Jednym z zasadniczych momentów tych prac jest wiara w siłę zorganizowanych chłopów. Wypływa ona z poznawania samodzielnego dorobku wsi, i to jest właśnie powodem dlaczego chcę Czytelnikom ,,Przysposobienia Rolniczego" opowiedzieć o trzeciej Spółdzielni Zdrowia — w Raczkach. Siedzibą tej Spółdzielni Zdrowia jest mała osada, licząca do 1.500 osób, położona w dość biednej okolicy, blisko granicy pruskiej. W Raczkach istnieje Spółdzielnia Mleczarska, która dziś przerabia przeszło 12 tysięcy litrów mleka dziennie, jest tam również Spółdzielnia Spożywców, skupująca od rolników wagonami zboże; jest piekarnia spółdzielcza i wreszcie robione są zabiegi około kupna spółdzielczego młyna. Jak z tego widzimy, różne gałęzie gospodarki są tu objęte przez spółdzielczość, a i ludność jest już zaprawiona w karności organizacyjnej. Spółdzielnia Mleczarska np. liczy 1.670 członków, gdy Spółdzielnia Spożywców do 500 członków. W środowisku Spółdzielni Mleczarskiej głównie jej kierownik p. Czajkowski i prezes ks. W. Balukiewicz patrzyli z rozpaczą na to, że dobrze rozwijająca się Spółdzielnia Mleczarska w ich biednej okolicy powoduje to, że ludzie odsprzedając mleko wyzbywają się tłuszczu, no i chociaż mieli dzięki Spółdzielni więcej gotówki, zaczęli jednak zapadać na zdrowiu; odnosiło się to zwłaszcza do dzieci. Troszcząc się o te sprawy przyszli do przekonania, że trzeba członkom stworzyć takie warunki, w których by można było przeciwdziałać rozszerzającym się chorobom. Postanowiono więc zorganizować spółdzielnię zdrowia. Zebrano odpowiednie wiadomości w Spółdzielni Zdrowia w Markowej, oraz w referacie Spółdzielni Zdrowia przy Związku Spółdzielni Rolniczych i Zarobkowo Gospodarczych w Warszawie i następnie wszczęto działalność uświadamiającą po okolicznych wioskach. Przygotowania trwały cały rok. Gdy już społczeństwo było przekonane o tym, że o zdrowie należy dbać wtedy, gdy się jest zdrowym, wówczas na Walnym Zgromadzeniu Spółdzielni Mleczarskiej uchwalono wniosek, aby wszyscy członkowie — dostawcy mleka zostali członkami Spółdzielni Zdrowia i zadeklarowali po 40 gr składki miesięcznej, oraz po 5 zł udziału i wpisowego po 50 gr. Uchwała przeszła jednomyślnie. W tym też dniu zorganizowano Spółdzielnię Zdrowia. Spółdzielnia Zdrowia w Raczkach liczy dziś 1100 członków, z czego 1000 jest członkami Spółdzielni Mleczarskiej. Spółdzielnię uruchomiono w dniu 15 maja 1938 r. Do dnia 1 października Spółdzielnia przez swego lekarza udzieliła przeszło 700 porad, nie licząc porad dla członków Kas Chorych, dzieci do lat 3-ch i matek w poważnym stanie. Matkom i dzieciom porady są udzielane bezpłatnie. Spółdzielnia działa w promieniu 17 kilometrów. Za porady w lokalu Spółdzielni lekarz pobiera od członków zł 1,50 za pierwszą wizytę, za następne po 50 gr; dla nie członków pierwsza porada wynosi zł 1,50, następne zł 1.—. Za wyjazd lekarza do chorego członka Spółdzielni bez względu na odległość pobierana jest opłata zł 4,—, od nie członków według uznania lekarza. Spółdzielnia posiada wynajęty lokal, w którym jest poczekalnia, gabinet lekarski 1 pokój dla przyszłej pielęgniarki. Wynagrodzenie lekarza — stanowi tu ważną, a niegdyś jeszcze drażliwą sprawę. Gdy po raz pierwszy poruszałem tę sprawę to lekarze jako najgłówniejszy argument wysuwali, że ci z nich, którzy pójdą do spółdzielni będą bardzo źle wynagradzani. Jak to wygląda w rzeczywistości? Prawdą jest, że nie każda spółdzielnia może zapłacić tyle ile by chciała, ale wiadomym jest, że każda spółdzielnia zdrowia chce płacić jak najwięcej, aby tylko mieć lekarza dobrego, oddanego całą duszą swojemu środowisku. Stała pensja miesięczna lekarza w Raczkach wynosi zł 450. Prócz tego otf mieszkanie 3-pokojowe z 'kuchnią, ś elektryczne i opał. Lekarz pobiera też całko- witą opłatę od tych chorych do których wyjeżdża i 50% od chorych mieszkających wosadzie Raczki, których odwiedza w domu. Zdaje mi się, że to znowu nie taka ,,psia" za- płata, jeśli się weźmie pod uwagę, że narzędzia i wszystkie urządzenia zakupione są zapieniądze Spółdzielni. Członkowie zarządu Spółdzielni stale troszczą się o to, żebv le- karz czuł się jak najlepiej. Mówią oni: „Chce- my pokazać niedowiarkom, że dla dobrego fachowca przebywanie w środowisku wiejskim to nie tylko spełnienie obowiązku obywatelskiego, ale i dobry interes. , Lekarzem w Raczkach jest pochodzący spod Grajewa dr Antoni Górski. Do chwili powstania Spółdzielni Zdrowia był tam lekarz żydek, który pobierał za wizytę od 3 zł do 5 zł; z chwilą powstania Spółdzielni Wyjechał. Już dziś Spółdzielnia w Raczkach odkłada fundusze na budowę własnego domu, w którym będzie się mieścić apteka, parę łóżek dla chorych, ambulatorium i inne urządzenia potrzebne dla ratowania zdrowia ludzkiego.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”