Rolnictwo
Wspomnienia z pobytu w szkole rolniczej
Nie dawno miałem możność bliższego zetknięcia się z niższym szkolnictwem rolniczym, i to zarówno — jak się tc mówi — od góry, jak i od dołu. Góra — to warunki, które składają się na większe łub mniejsze sprzyjanie rozwojowi szkół rolniczych w Polsce; dół — to warunki, które wpływają na lepsze lub gorsze wykorzystanie tych szkół dla celów rozwoju kultury wsi. Jasnym jest, że czynnik sprzyjania rozwojowi szkół rolniczych wraz z czynnikiem ich najlepszego wykorzystania — w sumie stanowić mogą ważną pozycję w dziedzinie postępu wsi. Dlatego tak radosnym i wartościowym jest stwierdzenie, że w szkolnictwie rolniczym — zarówno od góry, jak i od dołu — można wskazać na cenne objawy rozwojowe. Pragnę dziś podać nieco wrażeń z pobytu w szkole rolniczej. Pierwsze wrażenie — to zdrowa, orzeźwiająca i radosna atmosfera pracy. Ta atmosfera rzetelnej pracy jest głównym wrażeniem, które wyniosłem z pobytu w tej szkole. Podkreślam to z całym naciskiem. Oto przebieg dnia w szkole rolniczej: Godz. 6-ta rano — uczniowie wstają. Wspólna modlitwa — pieśń „Kiedy ranne wstają zorze...". Potem pierwsza lekcja. Jakże żywotny i ważki temat: „Położenie geograficzne Polski wśród innych narodów". Nauczyciel wyciąga z objaśnień, danych na mapie, wniosek nieodparty: granicami Polski są przede wszystkim dusze Polaków; w nich się mieszczą pierwiastki siły lub słabości Ojczyzny. Po śniadaniu druga lekcja — z dziedziny organizacji gospodarstw. Temat szczególnie na czasie w obecnym roku: ubezpieczeń a ~d-pożaru, od gradu, od upadku inwentarza. Temat ten wiąże się, niestety, z ostatnimi wypadkami w okolicy: w sąsiedniej gminie grad względem gospodarczym, jak i kulturalnym, świeci przykładem. Handzlówka — to większa wioska, posiadająca same karłowate gospodarstwa. Jak już wspomniałem, powstały tu i działają silne i zdrowe organizacje, które postawiły na wysokim poziomie warunki gospodarcze, materialne i duchowe ludności tej wsi. Przy zwiedzaniu na pierwszy plan wysuwa się dom ludowy, w którym ogniskuje się społeczne życie Handzlówki. Z kolei rzuca się w oczy wspaniale pod względem organizacyjnym działająca mleczarnia, w której oprócz masła wyrabia się szlachetne, sprzedawane masowo sery; przynoszą one poważne dochody. Z gospodarstwem mleczarskim idzie w parze starannie prowadzona hodowla i nowoczesne żywienie bydła. Nie zapominają również mieszkańcy Handzlówki i o tym, że oprócz właściwego żywienia inwentarza, duże znaczenie w hodowli mają odpowiednio urządzone i czysto utrzymane obory. To też krowy, powracające z pastwiska, witają tę czystość radosnym porykiwaniem. Skoro zaś tak jest w oborach, stajniach i obejściach, nie trzeba specjalnie opisywać czyściutkich i miłych mieszkań ludzkich. Poza domem ludowym i mleczarnią — chlubą Handzlowian jest łaźnia, w której wszyscy mają możność utrzymać swoje ciało w warunkach higienicznych. Na jak wysokim zaś poziomie stoi u mieszkańców Handzlówki świadomość tego, że wiedza świat zdobywa, świadczy to, że rok rocznie z istniejącej tam Kasy Stefczyka przeznacza się odpowiedni fundusz na kształcenie pilnych, a niezamożnych uczniów spośród miejscowej młodzieży. Idźmy dalej przez wieś, po której prowadzi nas dobrze utrzymana szeroka droga. Po obu stronach tej drogi widnieją, jak już wspomniałem, piękne i czyste budynki mieszkalne i gospodarcze. Na dachach domów mieszkalnych, wszędzie widać anteny radiowe, bo przecież każdy Handzlowianin chce słuchać pożytecznych audycyj radiowych rolniczych i innych. Przy każdym gospodarstwie widnieją no-wozałożone sady owocowe, a oprócz tego każdy z gospodarzy zakłada sad w polu, tzw. „sad polowy". By zaś móc owoce przechować do późnej wiosny, a niezdatne do przechowania przerobić na przetwory, budują mieszkańcy Handzlówki przechowalnię owoców wraz z przetwórnią. Przechowalnia ta da im na-pewno duże krożyści, gdyż owoce sprzedawane późną wiosną są — jak wiadomo — najdroższe. Z powyższego widać, że Handzlowianie to świadomi rolnicy i dzielni obywatele". wybił zboże, gwałtowne zaś burze z piorunami wznieciły pożary. Taki temat interesuje — zwłaszcza, że nauczyciel bardzo zgrabnie wiąże wskazówki o ubezpieczeniach z wypadkami ostatnich dni w okolicy. Z kolei godzina z dziedziny hodowli: o produkcji i wykorzystywaniu mieszanek zielonych przy żywieniu bydła. Jest to wykład uzupełniający praktykę szkolną w tej dziedzinie. Obora szkolna składa się z 10-cm krów, a przeciętna mleczność wynosi 3,015 litrów. Całą praktyczną stronę produkcji zielonek i ich wykorzystania uczniowie przechodzą w biegu praktycznych zajęć szkolnych. Tego dnia wypadła też według rozkładu zajęć godzina przysposobienia wojskowego. Uczniowie przechodzą w szkole systematyczny kurs P. W., co ułatwia i skraca służbę wojskową. Teraz idziemy na obiad. Wyżywienie odbywa się przy pomocy uczniowskiej Spółdzielni Wyżywienia, prowadzonej przez kolegę dyżurnego. Po odpoczynku południowym następują czterogodzinne zajęcia praktyczne. Z ciekawością obserwowałem różnorodność tych zajęć: Młocka rzepaku da niezadługo tzw. gotowy grosz na bieżące wydatki szkoły. W magazynie — przewietrzanie poprzednio' wymłóconego rzepaku i wianie. Kierownik udziela szczegółowych informacyj co do nastawienia i użycia wialni. W majsterni — klepanie kos; nadchodzą główne żniwa, pogotowie zatem musi być! Jeden z uczniów oprawia podniszczoną książkę. Okazuje się, że to „Rolnik wzorowy" prof. Miczyńskiego. Tam w kącie odbywa się naprawianie części wozów. W oborze i chlewie — bielenie. Przed progami obowiązuje odkażanie nóg kreoliną, gdyż zły wróg — pryszczyca — czyha. Jaskółcze gniazda w oborze zagrożone, ale dobry pędzel oszczędza je: widocznie pędzel kocha jaskółki! W szkole zresztą jak zawsze wszyscy są mądrzy
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”