Rolnictwo
Zobaczę jak mieszkasz - powiem ci kim jesteś
Rozmawiałam niedawno z moją przyjaciółką Kasią o wiejskich mieszkaniach. Jednak u nas nie bardzo dbają o to, żeby mieszkanie ładnie wyglądało — mówiła Kasia. — Bo przecież porządek to co innego, a ozdobienie izby też co innego. Może być w chałupie bardzo czysto, ale tak jakoś pusto i nie miło. Czegoś brak. Bo widzisz Kasiu—odpowiedziałam— nie trzeba myśleć o mieszkaniu, że jest niczym innym, jak tylko dachem nad głową. Im człowiek ma więcej nauki, tym lepie) rozumie, że dcm to nie tylko schronienie przed chłodem i wygodne legowisko, ale i miejsce, gdzie się najchętniej przebywa, gdzie jest miło, dobrze, gdzie ma się przed oczami przedmioty, na które z przyjemnością się patrzy, miejsce, z którym wiążą człowieka nie tylko poczucie bezpieczeństwa i wygody, ale i wspomnienia różnych radości i smutków — słowem miejsce, które się kocha. A jeśli się coś kocha, to się chce, żeby to jak najładniej wyglądało. Prawda? — dokończyła myśl moją Kasia. Tak, Kasiu! Miłość dla domu — to wielka rzecz. Ze wstydem trzeba przyznać, że u nas, w Polsce, nie bardzo rozpowszechniona. Szczególnie u młodych. Ileż razy słyszałam, jak młoda dziewczyna, czy chłopiec z pogardą i niechęcią mówili o domu. Nazywali je więzieniem, skąd by radzi wyrwać się ;ak najprędzej Zrozumieją kiedyś, gdy życie ich przyciśnie, że dom rodzinny to była przystań cicha i pewna, że^tylko tam było im naprawdę dobrze. Może te myśli wpłyną na nich tak, że sami zakładając dom będą dbali 0 niego i kochali go naprawdę. — U nas to wszyscy, jak nas jest, cała familia, bardzo o swoje domy dbamy. Na wsi mówią, że u nas najładniej; a stara Piecycha to nas obgaduje, że co zarobimy w gospodarstwie — wyrzucamy na urządzenie domu. Śmiech mnie wziął, jak takie opowiadanie usłyszałam. Sama wiem, ile na dom wydaję, bo wszystko własnymi rękami zrobiłam — 1 wycinanki na ścianach i kilimy i nawet firanki do okien. Ileż mnie to kosztowało? Kilka złotych zaledwie a dużo własnej fatygi. Moja siostra cioteczna, Antosia, to naprawdę dużo wydaje. Ale u niej ślicznie — tapety takie kolorowe, że aż spojrzeć na siebie nie dają, obrazy różne na ścianach. Na jednym to podobno sam cesarz niemiecki na koniu przedstawiony w złotym hełmie na głowie. Na łóżkach ma kapy miastowe w kwiaty i desenie. Pod stołem dywan też z miasta. Bardzo u niej ślicznie, nie tak jak u mnie — po chłopsku. — Myślę, Kasiu, że właśnie u ciebie jest tak, jak należy żeby było w wiejskiej chacie. Mieszkanie Antosi to akurat tak samo, jak tandetna, modna suknia na zdrowej, wiejskiej dziewczynie. Nie masz jej czego zazdrościć. Jest takie, bardzo zresztą znane przysłowie: „Pokaż mi jak mieszkasz — powiem ci kim jesteś". Mówisz tak, jakby mieszkanie było człowiekiem i miało twarz — zauważyła Kasia. Mieszkanie ma swoją twarz, twarz taką, jaką mają ludzie co w nim mieszkają. Jest więc smutne lub wesołe; miłe lub niemiłe; gościnne lub niegościnne. Zastanów się, a przyznasz mi rację. Tak, to prawda — przyznała Kasia, pomyślawszy chwilę — na przykład mieszkanie Nieścioruków jest takie niemiłe, jak i oni sami. A u Mądralów za to aż człowiekowi lżej się na duszy robi, kiedy do ich chałupy się wejdzie. Chciałabym jednak wiedzieć, jak według ciebie najlepiej przyozdobić mie- szkanie, Dobrze, powiem ci, ale i ty też powiedz, co o tym myślisz, bo tali mi się zdaje, że właśnie twój miły dom może być wzorem dla innych. Ej, żartujesz chyba. Co tam u mnie? Ściany bielone... Właśnie te ściany bielone wyglądają zawsze najmilej i najweselej. Można je ubrać wycinankami z kolorowych papierków, jak ty to robisz. Można dać szlak malowany przez szablon, tzn. kawałek tektury z wyciętym deseniem. Przykłada się go do ściany wzdłuż wpierw narysowanej równej linii i zamalowuje puste miejsca farbą. Na białej ścianie każdy obraz, czy powieszony kilim, daleko lepiej się wydadzą, niż na takiej tapecie, która „aż spojrzeć na siebie nie daje". Takich właśnie tapet nie trzeba kupować. Naprawdę brzydko wyglądają. Jeżeli ktoś chce koniecznie tapetować mieszkanie (na wsi jednak nie jest to dobre, bo pod tapetą łatwiej lęgnie się robactwo, czego przy bielonych ścianach można uniknąć), niech wybiera tapetę bez wielkiego „wyrapiastego" deseniu, w spokojnym, równym kolorze. Tapeta taka ma jeszcze tę dobrą stronę, że rozjaśnia ściany, co jest bardzo pożądane w ciemnych mieszkaniach, jakie często zdarzają się na wsi. Ciemna, ponura izba nigdy nie będzie ładnie wyglądała. Nie bardzo rozumieją to nasze wiejskie gosposie. Niektóre nie tylko oblepiają ściany na ciemno, ale jeszcze w małych okienkach nastawiają doniczek z wysokimi kwiatami, które resztę światła zabierają. Kiedy oprócz tego zawieszą z obu stron okna firanki, w pokoju robi się tak ciemno, że aż się wierzyć nie chce, że za oknem jasny, słoneczny dzień. Gdy okno jest małe, nie wolno stawiać na nim doniczek. Najlepiej wtedy umieścić je na oddzielnej podstawce. Do jednej doniczki można ją zrobić z gładkiego brzozowego pieńka. Do kilku — dobre są schodki, takie, jakie widzicie na załączonym rysunku. Firankę umieścić tylko w górze, wtedy nie będzie zabierała światła. Każda z nas może ją sobie ułożyć według swego gustu — równo, czy w przymarszczoną fal-banę (Rys. 1). Pamiętać należy, żeby firanki nie przybijać gwoździkami do obramowania okna. Bardzo to zły zwyczaj, bo i firanka się niszczy i nie świadczy to o porządku. Najlepiej mieć do firanek oddzielne gzymsy, które \^iesza się koło okna na hakach i które są do wielkości okna ściśle dopasowane. Od wewnątrz takiego gzymsu przybija się tasiemkę, czy równy pasek płótna i dopiero do tego przyszywa rzadko lub przypina szpilkami firankę ((Rys. 2). Kto chce sobie jak najbardziej rozjaśnić mieszkanie, niech okna i drzwi wymaluje też na biało. Bardzo to mile i wesoło wygląda. Farbę każdy może zrobić tanim kosztem w domu. Kupuje się biały proszek (blejwajs), miesza się go z pokostem, odrobiną terpentyny i szczyptą farbki do prania. Mieszać trzeba długo i cierpliwie, żeby nie zostało w farbie ani jednej grudki. Wtedy dopiero jest dobra. Do pomalowania 2 razy dwóch okien i trojga drzwi wystarczy pół kilo blej-wajsu, pół litra pokostu i pół szklanki terpentyny. Farba musi mieć rzadkość młodej śmietany. Rozsmarowywać ją bardzo równo i starannie. Tak pomalowane drzwi i okna myć potem łatwo z pstrzyn i brudu ciepłą wodą z łyżeczką amoniaku. Kiedy już mamy ściany, okna i drzwi — białe i jasne, firankę ładnie zawieszoną, kwiaty poustawiane, możemy pomyśleć o ozdobieniu ścian. Nad łóżkami umieścimy święte obrazy, na innych ścianach niech wiszą wizerunki polskich bohaterów i wielkich ludzi: Marszałka Piłsudskiego, Kościuszki, Pułaskiego i innych, lub reprodukcje, to znaczy kolorowe odbitki z obrazów znanych polskich malarzy, przedstawiające jakieś sceny z histerii Polski, czy jakieś piękne widoki. Mówiłaś Kasiu, że u Antosi wisi sam cesarz niemiecki na koniu. Na pewno kupiła to u wędrownego handlarza, który sprzedał jej za drogie pieniądze jakieś przedwojenne jeszcze paskudztwo. Przecież to wstyd, żeby coś takiego w* wiejskim, polskim domu wisiało, kiedy tyle pięknych, pouczających i miłych obrazów można dostać za te same pieniądze w sklepie. Nad łóżkami dobrze będzie powiesić ładny kolorowy kilimek. Osłoni to ścianę i bardzo ozdobi cały pokój. Jeżeli oprócz łóżek jest w pokoju tapczan, można z niego na dzień zrobić wygodną kanapkę. Pościel we-słać w łóżko, a tapczan przykryć kilimem, ułożyć na nim kilka poduszek, trochę większych od zwykłych jaśków, wygodnych do podłożenia sobie pod plecy; na ścianie zawiesić też kilim i będziemy mieli wygodne miejsce do siedzenia i dziennego wypoczynku (Rys. 3). Poduszki na tapczan można uszyć z resztek kilimów, wyhaftować lub (co będzie najwygodniejsze, bo takie powłoczki łatwo się piorą) zrobić je z wymereżkowa- nego kolorowymi nićmi płótna. Pod spodem trzeba dać wsypki z gęstego materiału, aby pierze nie wychodziło. Użyć do tego kurzego pierza. Na jednej ze ścian, wysoko, tak, by się dzieci tam nie dobrały, umieścić półkę na książki i pisma (Rys. 4). Na czystej, lśniącej podłodze kilka wesołych, kolorowych, w domu utkanych chodników będą równie ładnie wyglądały jak miastowe dywany, a mają tę przewagę nad nimi, że łatwiej je wyprać i oczyścić, kiedy się zbrudzą. Stół i komodę trzeba przykryć serwetkami. Można samej zrobić ładne z płótna, haftowane i mereżkowane lnianymi kolorowymi nićmi. Nici można też ufarbować w domu, tak że główny koszt takich serwetek, to własna fatyga. Kwiaty ustawione w dzbankach pięknie przyozdobią mieszkanie. Jeśli ich kto nie ma w ogródku, to zawsze znajdzie równie ładne i pachnące na miedzach naszych pól i na naszych łąkach. O takie kwiaty w dzbankach należy też dbać, wodę codziennie zmieniać, bo inaczej woda się zepsuje i zapowietrzy cały dom. Nie trzeba chyba powtarzać, że, aby dom był naprawdę piękny w środku — musi być przede wszystkim czysty. Najlepszą ozdobą każdego mieszkania, skromnego czy bogatego, będzie zawsze czystość. Jeżeli zaś do tego wszystkiego dodamy jeszcze spokój i ład. dobre humory i życzliwy uśmiech dla innych ludzi, wtedy przekonamy się, że mieszkanie w którym się to wszystko mieści, jest najładniejsze i najmilsze w całej wsi". — Ojej, przecież właściwie to żeś opisała moje własne mieszkanie! — zawołała Kasia i zarumieniła się, bo jej się wstyd zrobiło, że się z tym wyrwała. Uściskałam ją serdecznie i pomyślałam, że dobrze byłoby, aby wszystkie dziewczęta tak jak ona zrozumiały, jakie powinno być prawdziwie ładne mieszkanie.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”