Rolnictwo
C u d z e c h w a I i c i e swego nie znacie
Cudze chwalicie swego nie znacie... Gdyby autor tego znanego wierszyka mógł wstać z martwych, nie omieszkałby napisać go po raz drugi. I miałby najzupełniejszą rację. Bo — rzeczywiście — już to my, Polacy, mamy specjalny dar do zachwycania się nieraz bezkrytycznego, ślepego, wartościami cudzymi, nie zwracając najmniejszej uwagi na wartości własne, które niejednokrotnie są o całe niebo wyższe od cudzych. To zachwycanie się wartościami obcymi daje się zauważyć we wszystkich niemal dziedzinach, zarówno w dziedzinach duchowych, jak i czysto materialnych. Zachwycamy się na przykład zdolnościami organizacyjnymi innych, podczas gdy nie chcemy zauważyć i uznać zdolności organizacyjnych własnych, które pozwoliły nam stworzyć z niczego własne państwo, odgrywające w zespole państw świata rolę pierwszorzędną. Przecież przed dwudziestu laty, kiedy Polska powstawała z martwych, nie mieliśmy ani wojska, ani pieniędzy w skarbie. Mieliśmy za to całe osiedla zniszczone zupełnie przez toczącą się na naszych ziemiach wojnę. Mieliśmy w dodatku wojnę na wszystkich frontach, gdzie młody żołnierz polski, niedostatecznie wyekwipowany i u-zbrojony, o głodzie i chłodzie musiał się zmagać z przeważającymi siłami wroga. Jeżeli dziś, po dwudziestu latach, mamy doskonale zorganizowany aparat państwowy, mamy wspaniałą armię, odbudowane wsie i miasta i tak rozwijający się przemysł, słowem — jeśli w tak krótkim czasie stworzyliśmy dosłownie z niczego potężna państwo, z którym liczyć się muszą największe nawet mocarstwa europejskie, to dokonaliśmy własnym jedynie wysiłkiem bez żadnei pomocy obcych, takiego czynu, jakiego dotychczas nie dokonał żaden naród. Pociąga nas zawsze to, co na sobie nosi znamię obcości. Choćby to była najgorsza lichota, byle nosiła na sobie markę cudzą. Ta obcość nie koniecznie musi oznaczać pochodzenie zagraniczne, wystarczy jeśli wywodzi się ona z innego środowiska. Czyż nie obserwujemy tego na każdym niemal kroku na wsi? Czyż to naśladowanie innych, ten pęd za obcością nie przejawia się w strojach, w tańcach, w śpiewach? Przepiękne barwne stroje regionalne rzucamy dla taniej, jarmarcznej tandety, ckliwe . tanga i murzyńskie foxtrotty wolimy od zadzierżystych oberków, dostojnych kujawiaków. Cóż dziwnego? Nie znamy wartości, wytworzonych przez nas samych. Nie wiemy o tym, że te melodie ludowe, te tańce, stroje, śpiewy i obrzędy były wspaniałą pożywką dla Szopena, Moniuszki, Wyspiańskiego, Żeromskiego i tylu innych potężnych umysłów twórczych, dzięki czemu umysły te mogły się wznosić na wyżyny geniuszu, zadziwiając świat płodami polskiego ducha. Czas najwyższy zawrócić z tej drogi. Jeśli wgłębimy się w to, co sami wytworzyliśmy, przekonamy się łatwo, że nie my obcym, lecz obcy nam zazdrościć powinni. Szerokie masy ludności wiejskiej powinny należycie ocenić płody własnego zmysłu artystycznego, własną kulturę. Z pomocą w tym przychodzi Polskie Radio, które w całej pełni docenia znaczenie kultury ludowej przede wszystkim dla samej ludności wiejskiej, która powinna dokładnie poznać przejawy artyzmu poszczególnych regionów. W głębokim przekonaniu, że poznanie tak bogatych przejawów polskiej kultury ludowej przyczyni się w ogromnym stopniu do zwiększenia wśród milionów chłopów poczucia własnej wartości, Polskie Radio w audycjach swoich, przeznaczonych dla wsi, uwzględnia w jak najszerszym zakresie zdobycze kulturalne wsi poszczególnych połaci kraju. Czy będą to wesela, dożynki lub inne obrzędy, czy będzie to śpiew i muzyka, czy będzie to jakikolwiek inny przejaw kultury ludowej, nadający się do transmisji, Polskie Radio poświęci mu audycje, wzbogacając tym samym dorobek kultury ogólnonarodowej.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”