Rolnictwo
Do tych, co ko ń czą PR
Na drugim, a szczególnie na trzecim stopniu sprawności rolniczej w zakres naszych prac wchodzą zagadnienia poznawania organizacyj wsi. Zapoznajemy się więc z pracami kółek rolniczych, kół gospodyń, placówek spółdzielczych i samorządowych. Uczniowie trzeciego stopnia biorą udział w zebraniach i zjazdach O.T.O. i K.R., P.O.K. G.W., co zdolniejsi mają pogadanki na zebraniach oraz przerabiają wsoólnie ze starszymi pisma rolnicze. A więc już w PR zostaje nawiązany kontakt bezpośredni z organizacjami naszych ojców i matek. Wiosną spora gromada kończy trzy stopnie sprawności rolniczej, opuszcza szeregi Przysposobienia Rolniczego. Spora też gromadka opuściła w marcu uniwersytety wiejskie. Niechaj że się ci „ukończeni" zastanowią choć przez chwilę, co też powinni robić dalej, by nawiązaną współpracę pogłębić i uzyskać większe rezultaty. Na naszych kursach PR, zebraniach, zjazdach, pogwarkach samokształceniowych bardzo często padały słowa mocne, krytykujące działalność organizacyj rolniczych. Zarzucaliśmy brak głębszej pracy nad rozbudzeniem i wychowaniem członków kółek rolniczych i kół gospodyń, całkowite zaniedbanie prac ogólno-oświatowych, a nade wszystko nie mogliśmy się pogodzić z dużym konserwatyzmem (niechęć do zmian) i słabą wiarą we własne siły, co przejawia się małym udziałem chłopów we władzach wyższych ogniw organizacyjnych, izbach rolniczych, co jest dużą szkodą dla interesów drobnego rolnika. W gorących i ożywionych dyskusjach padły słowa: ..swoje sprawy musimy brać w swoie ręce" i „budować niezależny ruch chłopski". Spotykaliśmy się na takich zebraniach bardzo często ze strony niektórych starych działaczy z narzekaniem na nasze bezwzględne młodzieńcze poćlądv. a jeszcze częściej ze zwalczaniem tych, którzy tak śmiało formułowali cwnie nod1adv na sprawy wiejskie. Z obu jednak stron padały tylko słowa krytyki. Młodzież pełna entuzjazmu i dobrej woli szukała nowych dróg rozwoju życia wiejskiego, buntując się przeciwko obecnej rzeczywistości, ale nie mając możliwości realizowania (wprowadzenia w życie) swoich wypracowanych poglądów, a starsi nie bardzo chcieli i chcą zrozumieć palące się serca i rwące się umysły do szybszego urządzenia naszego życia, choćby najcięższego, ale opartego na sprawiedliwym rozdziale ciężarów >raz dorobku materialnego i kulturalnego. Musimy jednak wykazać, że nie tylko krytykować aile i robić potrafimy, a wtedy wszyscy nas zrozumieją, prócz chyba tylko tych, którzy będą okazywać złą wolę. Na naszych zebraniach peerowskich przy omawianiu tych zagadnień wytyczaliśmy sobie drogę działania. Mówiliśmy sobie, że należy wchodzić do kółek rolniczych, kół gospodyń, placówek spółdzielczych w naszych wioskach, by realizować myśli, które w nas narosły i narastają oraz wnosić swoje wiadomości, swoje wartości do pracy gromadzkiej, by w ten sposób wytwarzać zwarty wartościowy ruch wiejski, odzwiercia dla jacy wypracowany program i potrzeby wsi. Skończyliśmy kurs w uniwersytetach wiejskich, kończymy trzy stopnie sprawności rolniczej — idziemy jednak nie na odpoczynek, ale do dalszej pracy, która ma wykazać naszą postawę, nasze wartości i umiejętności wcielania zdobytych wiadomości w przetwarzanie i ulepszanie zorganizowanego życia wsi. Od czego powinniśmy zaczynać9 W całym szeregu wiosek, w których istnieją organizacje młodzieżowe, a obecnie członkowie kończą trzeci stopień sprawności PR, nie ma zorganizowanych kółek rolniczych i kół gospodyń. Inicjatywę zorganizowania musimy przyjąć na siebie — pobudzić środowisko, zainteresować naszych ojców i nasze matki i doprowadzić do zorganizowania się starszych. W rozważaniach naszych stwierdziliśmy bowiem, że sama organizacja młodzieżowa nie wytworzy całokształtowego ruchu wiejskiego. Zorganizowana młodzież, gospodarze, gospodynie, owiani wspólną myślą, wspólną ideą, wytworzą fundamenty, na których oprze się świadomość wiejska, tworząca jednolity ośrodek działania wsi. Od czego mamy zaczynać pracę w kółkach rolniczych i kołach gospodyń? Nie należy rozrjoczvnać pracy od górnolotnych haseł, pięknych frazesów, bo to na długo nie wystarczy, ale należy dokładnie poznać swoją wieś. zainteresowania ludzi, ich potrzeby, dotychczasowe prace organizacyj i dopiero na tej podstawie dobrze przemyśleć plan działania. Trzeba podzielić się swoimi myślami z gospodarzami, którzy mają zaufanie wsi, zainteresować ich i wspólnie przystąpić do realizacji. Nie należy zaczynać od krytykowania na ze braniach ogólnych i nakreślania wielkich planówr na przyszłość, bo to może poderwać zaufanie i uniemożliwić pracę na dłuższy okres czasu, o ile nie na zawsze. W jednej wiosce istniało kółko rolnicze od piftńli lat, nie przejawiało jednak żadnej działamości, zebrania odbywały się wtedy tylko, kiedy przyjechał instruktor z OTO i KR. Jeden z wychowanków szkoły rolniczej chciał ożywić pracę, kilkakrotnie na zebraniach omawiał co należałoby robić, ale nic z tego nie wychodziło. Po dłuższej obserwacji zauważył, że gospodarze chętnie słuchają go wieczorami, scnodząc się po kilku na czytanie gazet. Rozpoczął przeto pracę od czytania artykułów. Zainteresowanie powstawało coraz większe, zaufanie wychowanka wzrastało. Na najbliższym zebraniu kółka rolniczego jednogłośnie wybrano go na kierownika sekcji oświatowej. Od tego czasu co tydzień odbywały się zebrania, na których czytano pisma, książki, wygłaszano referaty na tematy wsi. Po rocznej pracy kółko rolnicze było jednym z pierwszych w powiecie. Możnaby mnożyć przykłady, wszystkie' jednak ściągają się do jednej zasady: poznać środowisko, jego zainteresowania i rozpocząć pracę wyraźną, zdecydowaną. W Przysposobieniu Rolniczym najistotniejszą naszą pracą było samokształcenie. Drogą wspólnych zebrań, dyskusyj, pogadanek, przygotowanych przez uczniów na podstawie odpowiedniej literatury, wzbogacaliśmy swoje wiadomości, kształtowaliśmy swoje poglądy, swój światopogląd.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”