Rolnictwo
Zadbajmy o pomieszczenia dla zwierzat
Wielokrotnie podkreślaliśmy w piśmie naszym, że odpowiednia pielęgnacja zwierząt wpływa w znacznym stopniu na osiągnięcie lepszych rezultatów w konkursach i w następstwie, w praktycznym zastosowaniu zdobytych wiadomości, przyczyni się w dużej mierze do zwiększenia opłacalności hodowli lub chowu zwierząt. Najbardziej racjonalne żywienie zwierząt będzie mało opłacalne lub też nawet zupełnie zmarnowane, jeśli nie stworzymy zwierzętom warunków, w których będą się mogły należycie rozwijać i produkować. Dotyczyć to będzie zwłaszcza młodzieży, z którą tak wiele Peerowcy mają do czynienia, a która stanowi, podobnie jak i u ludzi, podstawę rozwoju na przyszłość. W naszym klimacie zima trwa długo. Aczkolwiek pożądanym jest, aby zwierzęta nawet i w tym czasie przebywały jak najdłużej na okólnikach, to jednak mrozy, deszcze, krótko trwające dni itp. czynniki ograniczają przebywanie zwierząt na świeżym powietrzu i słońcu. Zwierzęta są więc skazane na przebywanie w budynkach, najczęściej zbudowanych w sposób zupełnie nieodpowiedni dla ich bytu. Im dłużej trwa pobyt zwierząt w pomieszczeniach nieprzystosowanych do ich wymogów, im mniej odpowiednie są one dla rozwoju młodzieży, im gorzej przystosowane do danej produkcji (np. mleka, wełny, pracy) — tym gorzej wypadnie opłacalność chowu zwierząt. Dobre pomieszczenia dla zwierząt i dbanie o ich wygody w czasie długotrwałej zimy wpłyną zawsze korzystnie n& ich zdrowie i wydajność. Bydło mleczne na ogół jest niebardzo wymagające pod względem stanowisk, trzeba mu jednak dostarczyć takich warunków, w których by mogło przetrzymać zimę bez spadku mleczności. Zbyt zimne obory, słabe słanie, zaciemnione stanowiska — to są przy* czyny, które obok nieodpowiedniego żywienia i niezrozumienia sprawy wyboru najdogodniejszych terminów cielenia się krów, powodują w dużej mierze utwierdzenie przekonania, ,,że krowy mleczne nie opłacają się". Bydło mleczne wymaga stanowisk suchych, w miarę ciepłych i jak najbardziej widnych. W zbyt ciepłych oborach i najczęściej jednocześnie źle przewietrzanych — krowy nie znajdą dla siebie warunków, sprzyjających silnej i zdrowej wymianie pokarmów na składniki mleka. Od warunków zdrowotnych zależy również w dużym stopniu prawidłowość oddychania, wymiana ciepła oraz związane z tym działanie całego organizmu i jego zdolności wydzielania mniejszych lub większych ilości mleka. Często spotykamy się ze spornym zagadnieniem, czy lepiej trzymać krowy na oborniku, czy też w miejscach, z których się co pewien czas obornik usuwa. Krowy, stojąc w oborach wgłębionych, w których przechowuje się obornik przez czas dłuższy, muszą oddychać wyziewami, wydzielającymi się z nawozu, których nawet przy obfitym słaniu uniknąć się nie da. Z drugiej strony w zimnych budynkach obornik dostarcza ciepła, co przy niestarannie zbudowanych oborach ma swoje dodatnie znaczenie. Poza tym obornik trzymany stale pod bydłem jest zwykle lepszej jakości, niż wyrzucany na gnojownię. Jeśli więc chodzi o otrzymanie dobrego gnoju, a mniej dbamy o jakość mleka lub jego przetworów, to odpowiedniejsze będzie przetrzymywanie bydła mlecznego w oborach wgłębionych, w których obornik będzie się przechowywał przynajmniej przez kilka miesięcy. Natomiast, jeśli chcemy otrzymać czyste, nie zakażone bakteriami mleko, trudniej ulegające zepsuciu i nie przesycone zapachami obory, to musimy krowy trzymać na stanowiskach nieprzepuszczalnych, stale sprzątanych i obficie słonych. Staranna pielęgnacja i zapewnienie odpowiednich stanowisk ma jeszcze o wiele większe znaczenie przy wychowie młodego bydła i cieląt. Pomieszczenie, w którym przebywa cielę, powinno zbliżać się swymi warunkami do okólnika. Oczywiście, nie może ono zastąpić okólnika w ścisłym znaczeniu tego słowa. W pierwszych tygodniach po odłączeniu od krowy należy cielę umieścić z dala od matki, tak, aby się wzajemnie nie widziały. Kojec cielęcia musi być w miarę ciepły (zimą około 8 do 12° C), słoneczny i odpowiednio przestronny. Zbyt ciepłe obórki są nieodpowiednie. Cielęta w takich warunkach wydelikacają się zbytnio i wpuszczone na dwór łatwo podlegają zaziębieniom. Nadto tracą apetyt, co odbija się oczywiście ujemnie na szybkości ich wzrostu. Z drugiej strony, trzymane w zimnie, muszą wytwarzać duże ilości ciepła, by utrzymać temperaturę swego ciała, a na ocieplenie organizmu zużywają z paszy część składników pokarmowych, która mogłaby iść na przyrost żywej wagi. W ten sposób koszt wychowu cielęcia znacznie wzrasta. Temperaturę w oborach można regulować wietrzeniem, bądź przez tzw. wietrzniki, bądź też przez otwieranie okien. Jednocześnie reguluje się wtedy i czystość powietrza i usuwa szkodliwe dla zdrowia zwierząt gazy. Gazy te, zwłaszcza dwutlenek węgla, amoniak i siarkowodór są bardzo szkodliwe dla młodych organizmów, utrudniają bowiem działalność płuc, podrażniają błony śluzowe przewodu oddechowego, a nawet mogą wywołać zatrucie. Przy wietrzeniu należy zwracać uwagę, by nie stwarzać przeciągów, które mogą łatwo spowodować zaziębienia, zwłaszcza gdy w pomieszczeniach jest ciepło, a na dworze zimno. Okna powinny być dostatecznie duże. W większości obór panuje stale półmrok, a zdarza się często, że obory posiadające okna są ciemne, bo na zimę zasłania się je płachtami lub wybite szyby zatyka się wiechciami słomy, gałganami. Przy braku odpowiedniego oświetlenia cielęta nie mogą się rozwijać należycie. Słońce pobudza wzrost młodzieży, przyśpiesza przemianę składników pokarmowych, przez co zapobiega zbytniemu otłuszczeniu. Poza tym słońce zabija bakterie i dlatego przeciwdziała występowaniu chorób. Dla cieląt należy więc przeznaczyć najwidniejsze, posiadające najwięcej słońca, pomieszczenia. W budynkach bez dostatecznej ilości okien, należy wybić otwory i wstawić okna. Lepiej mieć budynek chłodniejszy, ale za to widny i przewiewny, aniżeli ciepły, ale ciemny. Podobne uwagi o pomieszczeniach dla cieląt dotyczyć będą i prosiąt. Na ogół świnie są nie bardzo wrażliwe na zimno, chroni je bowiem przed nim warstwa mniej lub więcej grubej słoniny. Nie znoszą natomiast wilgotnych i trudno ocieplających się pomieszczeń. Temperatura w chlewniach winna wynosić około 10° C. Nie warto budować drogich, cementowych chlewni. Takie chlewnie mają swoje zalety, ale mają również poważne wady. Do zalet tych budynków należy łatwość utrzymania ich w czystości, a w wypadku wybuchu choroby zakaźnej, łatwo je odkazić. Do wad należy zaliczyć podłogi i przegrody cementowe, które są zimne, trudno się ogrzewają i oziębiają silnie i szybko te części ciała, którymi świnie ich dotykają. Najbardziej cierpią w takich chlewach prosięta: wychowują się trudno, przyrastają słabo, zapadają często na reumatyzm i artretyzm oraz łatwo ulegają zaziębieniom, co wyraża się długotrwałym kaszlem. Jeśli już jednak ktoś posiada chlew o cementowej podłodze, winien chronić zwierzęta przed ich złym wpływem, albo obfitym słaniem słomą, albo położeniem na podłogach drewnianych prycz. Prycze takie nie powinny dotykać podłogi całą powierzchnią, tylko poprzeczkami. Poprzeczki te nie powinny być zbyt wysokie, aby nie gnieździły się pod pryczami szczury. Poza tym powinny być łatwo unoszone do góry, aby i pod nimi można było zrobić porządek. To samo, co powiedzieliśmy o podłogach cementowych, odnosi się również do podłóg wyłożonych kamieniami. O wiele lepiej odpowiadają prosiętom budynki drewniane. Są cieplejsze, a zarazem bardziej przewiewne; czystość utrzymujemy w nich przez częste bielenie ścian i przegród. Podłogi w takich chlewach mogą być cementowe albo też ułożone z cegieł. Na spód dajemy wówczas żwir lub żużel, na to warstwę żwiru z cementem, a na wierzch cegły na płask z cementem. Należyte oświetlenie chlewów, zwłaszcza dla młodzieży ma wielkie znaczenie. Wszystkie uwagi o dobroczynnym działaniu światła i słońca, wymienione przy cielętach, dotyczą w tym samym stopniu prosiąt i świń. Jedynie ciężkie, dorosłe tuczniki opasają się czasem lepiej w pomieszczeniach słabo oświetlonych, mrocznych, ale nie zupełnie ciemnych.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”