Rolnictwo
Zastosujmy samopomoc w budownictwie wiejskim!
Najwięcej bodajże strat materialnych ponosimy na wsi przez nieumiejętne i z nieodpowiedniego materiału stawiane budynki mieszkalne i gospodarskie. Prawie każde pokolenie musi się budować na nowo, bo brak fachowości w budownictwie powoduje szybkie zniszczenie zabudowań. Gdybyśmy jeszcze wzięli pod uwagę stan higieniczny takiej budowli, łatwo-zapalność materiałów z których budynki wznosimy i nakrywamy, a wreszcie kiepską użyteczność takich zabudowań, to te koszty, względnie straty wzrosną jeszcze parokrotnie. A ilu spośród nas nie ma w ogóle domu i mieć go wnet nie będzie, bo zupełnie ich nie stać w tej chwili na wybudowanie. I cóż z tego, że nas tak dużo jest na wsi, kiedy wobec najważniejszego zagadnienia stoimy zupełnie bezradni i nieprzygotowani. Myślę, że tym zagadnieniem powinniśmy się my, młodzi, przede wszystkim zainteresować i rozważyć, a następnie zapytać samych siebie, co byśmy w tej sprawie mogli dobrego zrobić. Na nas spada ogromna odpowiedzialność, by tę sprawę dokładnie przemyśleć i uczynić ją na wsi powszechną, by budownictwo wiejskie postawić na odpowiednim poziomie. Zastanawiając się nad-_Jaudownictwem wiejskim musimy przyznać, że nie wykorzystujemy na razie tych możliwości, jakimi na wsi rozporządzamy. Prawie w każdej wsi istnieje taki zwyczaj, uświęcony tradycją, że gdy się komuś spali dom, albo gdy buduje nowy, prosi swoich sąsiadów i znajomych, by mu dopomogli do zwiezienia materiału budowlanego. Proszeni o to, a czasem i nieproszeni, chętnie jadą do lasu, czy też do składu do miasta i w ciągu kilku dni, albo i w jednym dniu materiał jest już na miejscu. A robią to za „Bóg zapłać", chociaż często, co nie jest godne naśladowania, za wódkę. Dzisiaj już zaczyna zanikać taka samopomoc. A szkoda wielka, bo przy dobrym jej użyciu i zorganizowaniu możnaby na wsi wiele dobrego zrobić. Przytoczę ciekawy przykład, jakim nam służy w tej chwili wieś Kroczkowa. Otóż w tej to wsi gromada młodych z Koła Mł. Wiejsk. postanowiła istniejącą w ich wsi tradycję samopomocy przy budowie domów przeorganizować w spółdzielnię „Samopomoc". Myśl ta, jak opowiadał współorganizator tejże Spółdzielni, zrodziła się w czasie budowy Wiejskiego Uniwersytetu Orkanowego w Gaci, a wyrosła także z buntu, który miał miejsce w czasie, kiedy gromada młodych ludzi pojechała do miasta na swój zjazd doroczny i nie miała wtedy gdzie zanocować, bo nie było własnego chłopskiego domu. Ważniejszym jeszcze bodźcem założenia tejże spółdzielni budowlanej pod nazwą „Samopomoc", (zarejestrowanej przez Spółdzielnię dorobkowo-rol. we Lwowie) było i to, że gromada młodych zauważyła, iż co roku w każdej wsi pastwą pożaru pada kilka lub kilkanaście zabudowań, na skutek tego tylko, że domy i zabudowania gospodarskie są kryte słomą, co przy słabym nawet wietrze powoduje łatwe przenoszenie się ognia z jednych zabudowań na drugie. Postanowili więc przede wszystkim zmienić nakrycia dachów na ogniotrwałe i w tym celu przystąpili do spółdzielczego wyrobu dachówek, zapoczątkowując w ten sposób pracę w Spółdzielni. Chcąc chociaż w kilku słowach określić podstawy, na jakich się ta spółdzielnia „Samopomoc" opiera, wymienię tę najważniejszą, a mianowicie: Członkowie, którzy przeprowadzają u siebie budowę budynków lub kryją dach dachówką zaciągają u swoich członków tzw. pożyczkę pracy, wykonywaną przez samych członków. Nie chodzi tu o pracę zwykłą tylko, ale także i o fachową, np. murarską, stolarską itp., którą fachowcy - członkowie chętnie dają przy wznoszeniu budynków, a oni znów mogą tę pożyczkę w razie potrzeby odebrać, również w taki sam sposób w jaki ją dali. Może więc następować przeróżna wymiana pracy, jak: robienie cegły, dachówki, kopanie fundamentów, zwózka materiałów budowlanych, budowanie itp. Weźmy taki przykład: ktoś z nas ma dziś np. lat 17 albo 25, a budować się będzie mógł dopiero w roku 30; otóż dzisiaj już może sobie budować własny dom — dając swoją pracę tym członkom, którzy w tej chwili budują, a oni znów dadzą mu swoją wtedy, kiedy tego od nich zażąda. Takie rzeczy, jak: cegielnia, betonTarnia, warsztaty stolarskie są własnością spółdziel ni. Przy takiej robocie — względnie po przez taką spółdzielnię członkowie dążyć będą do nabycia fachowości w budowaniu, starać się będą budować umiejętnie, praktycznie, higienicznie i tanio. Zachodzi np. taka okoliczność, że któryś z gospodarzy ma konie dobre do zwózki materiału i ma siły fizyczne (kilku synów) do roboty, zaś inni umieją budować. Otóż wówczas następuje wymiana usług, i^orzyst-na dla obu stron. Albo na przykład wieś Czarna, a raczej Koło Mł. Wiej. w Czarnej wraz ze Spółdzielnią Spożywców nagromadziło budulca na wybudowanie domu ludowego, lecz brak im fachowców do budowy. Wtedy Kroczkowa, mając dobrych murarzy i cieśli, idzie do Czarnej i buduje tam dom. Zaś Czarnia-nie, mając dobre konie, zwożą dla kracz-kowian określoną ilość piasku i innego materiału potrzebnego na budowę domów (a nawet na budowę domu spółdzielczego — jak słyszałem). Taka umowa między spółdzielnią „Samopomoc" a Kołem Młodz. Wiej. i Sp. Spożywców w Czarnej już nastąpiła. Dla ciekawych podaję pewne postanowienia statutu spółdzielni budowlanej „Samopomoc" w Kroczkowej, według których członkowie mają dążyć do szerokiego rozbudowania i rozszerzenia zakresu działalności tejże spółdzielni: ,,a) kupno i wytwarzanie w nowych zakładach, materiałów budowlanych: drzewnych, ceramicznych, betonowych i innych; nabywanie przez Spółdzielnię i wspólnie z sąsiednimi spółdzielniami budowlanymi drzewa i innych materiałów do budowy na potrzeby członków; organizowanie i prowadzenie, jako własnych lub wspólnych z pracującymi zakładów - warsztatów: rękodzielniczych, ciesielsko - stolarskich, kowalskich, ślusarskich, gospodarskich itp.; stosowanie wzajemnej pomocy wymiennej przy budowie w duchu tradycji wiejskiej w robociźnie pieszej, zawodowej i pomocniczej na podstawie umów między członkami a spółdzielnią; udzielanie wszelkiej innej pomocy i ułatwień członkom przy budowie domów mieszkalnych, budynków gospodarskich, przemysłowych i budowli publicznych; uświadomienie członków o zasadach gospodarczości, wyplanowaniu budynków, wyborze i użyciu materiałów, potrzebie i warunkach trwałości, bezpieczeństwa, zdrowotności, piękna i stylowości ludowej w budowlach wiejskich; współdziałanie z innymi spółdzielniami, jak: Kasą Stefczyka, w której będą lokowane wolne kapitały spółdzielni" itp. To, co wyżej powiedziałem pozwala nam zorientować się, że spółdzielnia „Samopomoc". Trudne do wiary, a jednak... na Polesiu jeszcze dzisiaj istnieją kurne chaty, i to nie zachowane jako zabytek przeszłości, ale zamieszkiwane są przez ludzi, jak np. chata, którą przedstawia nasza fotografia! Jak widzimy, „dziadsko" wybiera się na „wiuny moc" aczkolwiek jest jeszcze bardzo młoda, to jednak w przedsięwzięciu swoim jest bardzo wielka. Już pierwsze posunięcia tej spółdzielni zapowiadają jej b. dobrą przyszłość, którą powinniśmy jak najgorliwiej śledzić, no i oczywiście starać się zapoczątkować podobną akcję u siebie. Stworzenie własnej fabryki wyrobów betonowych, pokrycie kilkunastu domów dachówką, zapoczątkowanie własnej cegielni, współpraca przy budowie domu spółdzielczego i to wielkie zainteresowanie się tą sprawą całej okolicy — oto dorobek spółdzielni „Samopomoc" w Kroczkowej. Nam, młodym, szkolącym się zawodowo w PR, sprawa ta powinna leżeć bardzo na sercu. Weźmy się do roboty, by pozmieniać zabudowania naszej wsi na lepsze i trwalsze, widniejsze i zdrowsze, praktyczniejsze i tańsze, bo wspólnym wysiłkiem budowane.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”