Rolnictwo
Organizacja szkolnictwa powszechnego
Obowiązek organizacji szkół powszechnych wywodzi się z obowiązku szkolnego — z obowiązku uczenia się wszystkich dzieci przez siedem lat, od siódmego do trzynastego roku życia. Obowiązek ten jest dawny na obszarze województw zachodnich, późniejszy, ale również przedwojenny — w województwach południowych, na ziemiach zaś byłego zaboru rosyjskiego wprowadzony został formalnie w latach 1919 — 1923. Czas trwania obowiązku szkolnego nie był poprzednio i nie jest jeszcze wszędzie jednakowy. Aczkolwiek ustawa z 1932 roku o ustroju szkolnictwa ustaliła na całym obszarze Rzeczypospolitej jednakowy czas trwania obowiązku szkolnego, ale łącznie z wprowadzeniem w życie tej ustawy Minister Oświecenia Publicznego zarządził, że dzieci, które przed rokiem 1932 weszły już w okres sześcioletniego obowiązku szkolnego, podlegać będą i nadal tylko sześcioletniemu obowiązkowi (woj. południowe). Dopiero od przyszłego 1938/39 roku szkolnego czas trwania obowiązku szkolnego wyrówna się wszędzie do lat siedmiu. Skoro ustawa nałożyła na dzieci obowiązek uczenia się, trzeba dać im możność wypełnienia tego obowiązku i w związku z tym trzeba założyć niezbędną liczbę szkół. Obowiązek zakładania i utrzymywania szkół powszechnych ustawa z 1922 roku włożyła na Skarb Państwa i gminy. Według tej ustawy, na Skarbie Państwa ciąży obowiązek wynagradzania nauczycieli i zaopatrzenia szkół w pomoce naukowe, gminy zaś obowiązane są dostarczyć dla szkół odpowiednie pomieszczenia i urządzenia oraz mieszkania dla nauczycieli. Ustawy nakazują, że szkół powszechnych winno być tak dużo, aby każde dziecko miało możność korzystania z nauki w publicznej szkole powszechnej, odległej nie dalej, niż 3 km. drogi dziecka z domu do szkoły. Oprócz tego obydwie ustawy i z 1922 i z 1932 roku nakazują, by szkoły były możliwie najwyższego stopnia, to znaczy by obejmowały całkowity program powszechnego nauczania. Mówiliśmy już, że szkoły powszechne nie są jednakowe — szkoły I stopnia obejmują tylko cztery klasy, szkoły II stopnia mają sześć klas, a szkoły III stopnia siedem klas programowych. Skąd i dlaczego są te różnice? Wynika to z dwóch postanowień ustawowych. Jedno powiada, że dziecko nie może mieć dalej do szkoły niż 3 km., drugie zaś, że na każdego nauczyciela winno przypadać około 50 uczniów. Jeśli więc uda się zgromadzić w szkole co najmniej 210 uczniów (z odległości do 3 km), winno uczyć w niej co najmniej 5 nauczycieli i wtedy w szkole winno być siedem klas (III stopień). Jeśli zaś nie uda się zebrać tylu uczniów, będzie ich jednak powyżej 120, wtedy winno być w szkole trzech lub czterech nauczycieli, którzy uczą dzieci w sześciu grupach — klasach (VI klasa dwuletnia) i szkoła taka zwie się szkołą II stopnia. Jeżeli zaś w okolicach rzadko zaludnionych nie można zebrać nawet 120 uczniów, w szkole będzie tylko najwyżej dwóch nauczycieli, uczących dzieci w czterech grupach — klasach i będą to szkoły I stopnia (I i II klasa są jednoroczne, III zaś dwuletnia, a IV klasa trzyletnia). Tak być powinno, ale niestety, obecnie bardzo często tak nie jest, w bardzo wielu bowiem szkołach — szczególnie wiejskich — brak odpowiedniej liczby nauczycieli i wbrew obowiązującym przepisom szkoły nie mają odpowiedniego stopnia. Jest to niezawinioną krzywdą wsi. Aczkolwiek i w wielu miejskich szkołach klasy są zbyt przepełnione, nie ma to wpływu na obniżanie stopnia szkoły — na wsi brak nauczycieli wpływa na stopień szkoły, a należy pamiętać, że w szkołach I stopnia tylko, chociażby dziecko'najlepiej się uczyło, musi siedzieć w jednej klasie dwa lub trzy lata, bo w ciągu 7 lat obowiązku szkolnego może skończyć tylko cztery klasy. Ustalono bowiem, że jeden lub dwóch nauczycieli nie zdoła poprowadzić i przerobić programu siedmiu, a nawet sześciu klas. Obok zaznaczonego poprzednio braku nauczycieli i szkoły I stopnia są również niezawinioną krzywdą wsi. Wszystkie dzieci winny mieć równe prawa do jednakowo wartościowych szkół, a szkoły I stopnia nie dając pełnego wykształcenia powszechnego, nie dają i uprawnień w późniejszym życiu—ani w szkołach, ani w wojsku, ani w pracy zawodowej. Temu nieuniknionemu, według dotychczasowych przepisów, złu rodzice i dzieci starają się radzić przez łączenie szkół sąsiadujących lub korzystanie z nauki w wyższych klasach szkół bardziej odległych. Wymaga to większego wysiłku, ale opłaca się i dążenia te należy upowszechnić, pociągając gminy i gromady do współdziałania w organizacji dowożenia dzieci do szkół wyższego stopnia. Obok tych ujemnych stron obecnej organizacji szkolnictwa powszechnego, są i dodatnie, ale wiążące się tylko ze szkołami II i III stopnia. Dziecko uczęszczające obecnie do szkoły II lub III stopnia może sześć lat uczyć się w szkole, nie opuszczając domu rodzinnego i potem dopiero pójść do szkoły średniej, która zamiast dawnych ośmiu klas ma obecnie tylko sześć klas wyższych. Pierwsze dwie klasy dawnego gimnazjum przeniesione zostały w znacznej liczbie z miasta na wieś— bliżej dzieci. Jest ich liczba jeszcze dalece nie wystarczająca, ale już są i należy dążyć, by było ich na wsi co rok więcej. Jeśli nie w odległości 3 km., to przynajmniej w każdej gminie po dwie, trzy takie szkoły być powinny, by chociaż te dzieci, które chcą, mogły osiągnąć pełne wykształcenie powszechne i bez przeszkód uczyć się dalej.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”