Rolnictwo
Zwierzęta w służbie człowieka
Mówiąc o zwierzętach wysługujących się człowiekowi, należy przede wszystkim zacząć od konia. Weźmy pod uwagę czas wojenny. Wszędzie tam, gdzie to silne i inteligentne zwierzę zaczynało brać udział w walkach nieprzyjacielskich między ludźmi, zmieniał się sam sposób walki, a człowiek zyskiwał nieocenionego pomocnika. Koń, szybko przenosząc swego jeźdźca z miejsca na miejsce, czynił sam przebieg walki bardziej ruchliwym i zmiennym. Oszczędzał też siły żołnierza, odbywając za niego uciążliwe, długotrwałe marsze. Nie opuszczał go na polu walki, padając nieraz pod gradem kul nieprzyjacielskich, ratując swemu panu życie, przyczyniając się do zwycięstwa. Wszak wiemy, że różnego rodzaju konnice, zarówno nasze polskie, jak i innych narodów europejskich, mogą się wykazać wieloma chlubnymi kartami, przynoszącymi zaszczyt nie tylko rycerzom, lecz w pewnej mierze i ich wiernym i wytrwałym czworonożnym towarzyszom. Lecz koń, mimo swych wielkich zalet i wypróbowanej wierności, nie był odpowiednim do wszystkich rodzajów służby wojskowej, np. w bardzo niewielkim stopniu mógł przydać się służbie łączności. W służbie tej, której zadaniem jest, jak na to sama jej nazwa wskazuje, utrzymywanie łączności między poszczególnymi oddziałami, posterunkami i placówkami wojskowymi, tak na frontach armii, jak i na jej tyłach, posiada swe odrębne wymagania, zwłaszcza w czasie wojny. Na pierwszy plan wysuwa się tu nie siła fizyczna tego który ją pełni, ale szybkość wykonania przy możliwie najmniejszym zwracaniu na siebie uwagi nieprzyjaciela. Dlatego to duży, ciężki koń jest do niej mało zdatny tym więcej, że nie może pełnić zleceń samodzielnie. Koniem mogą się więc najwyżej posługiwać gońcy, przewożący zlecenia i rozkazy z jednej wsi lub miasteczka do drugiego, natomiast tam gdzie człowiek dotrzeć nie może, koń tymbardziej tego nie uczyni. To też dlatego służbę łączności w wojsku pełnią, i to doskonale, odpowiednio wyćwiczone gołębie i psy. Wytrwały i szybki lot gołębia znany jest człowiekowi już od wielu tysięcy lat. Już starożytni Egipcjanie, Żydzi, Persowie użytkowali tego ptaka jako posłańca. Mamy 0 tym liczne wzmianki i w Piśmie Świętym 1 u wielu świeckich autorów. Jednak próba przystosowania gołębia do sztuki wojennej miała miejsce po raz pierwszy w 43 roku przed Chrystusem, potem zaś wieki jeszcze upłynęły zanim nauczył się człowiek odpowiednio posługiwać się gołębiem pocztowym (gołąb pocztowy powstał z krzyżowania poszczególnych ras, oraz ich hodowli i tresury, czyli ćwiczenia). Europa zaczęła szerzej oceniać zdolności gołębia jako gońca i listonosza dopiero w czasie wojny francusko - pruskiej w 1870 roku. Za Francją, która przekonała się, że gołąb może być w służbie łączności bardzo pomocny, poszły i inne państwa. Zaczęto urządzać stacje gołębi pocztowych w celach wojskowych, pokładając w nich wielkie nadzieje. Wkrótce jednak po tym wspaniały rozwój techniki, niosącej udoskonalenia i w sposobie porozumiewania się ludzi między sobą na odległość i w rodzajach broni palnej dalekonośnej, osłabił w oczach ludzkich znaczenie skrzydlatej poczty, którą zaczęto lekceważyć. Dopiero Wojna Światowa wykazała, jak niesłusznym było to mniemanie. Przekonano się bowiem, że w czasie gwałtownego ognia nieprzyjacielskiego, gdy zawodzi telefon i telegraf, radiotelegraf, samoloty i ostrzegawcze znaki świetlne, beztroski gołąb, nie zważając na mgłę, deszcz, nocną porę, dąży bez namysłu do swego „domku", przynosząc upragnione wieści z pola walki lub z zajętych przez nieprzyjaciela miejscowości. Niesie je bądź w aluminiowej tubce przywiązanej do nóżki, bądź też w nieprzemakalnej torebce przywiązanej do piersi. Czasem przymocowuje się gołębiowi aparat fotograficzny, który automatycznie bez żadnej pomocy co jakiś określony czas wykonywa maleńkie zdjęcia fotograficzne okolic, przez które ptak przelatuje. Gołąb, tak sprawnie spełniający ludzkie polecenia musi być jednak należycie wyćwiczony. Ćwiczenie gołębia pocztowego polega na wykorzystywaniu i rozwijaniu jego wrodzonego daru rozpoznawania miejsc, przez które przelatuje i zdawania sobie sprawy z tego gdzie się znajduje — jest to tzw. orientacja w przestrzeni. Gołąb poza tym przywiązuje się bardzo do swego macierzystego gołębnika, co bezwiednie -zmusza go do powracania doń nawet z wielkich odległości. Gołębia można więc wysłać z dowolnej miejscowości, ale zawsze tylko do tej, w której znajduje się jego macierzysty gołębnik. W celach wywiadowczych wysyła się więc ptaki koleją, balonikami lub przez psa ze stacji poczty gołębiej tam, skąd się chce uzyskać wiadomość. Chcąc otrzymać większą swobodę ruchów, buduje się gołębniki ruchome, przyzwyczajając gołębie do coraz to innych miejsc postoju, oraz ćwiczy się je w lotach powrotnych. Sztuka zasadza się na tym, że urządza się gołębiowi dwa gołębniki, z których jeden jest „stołów nią", gdzie się go karmi, a drugi „sypialnią", gdzie nigdy nie dostaje pożywienia. W ten sposób można zmusić ptaka do ciągłego przelatywania z jednego domku do drugiego. I pies oddaje człowiekowi w służbie wojskowej wielorakie i cenne usługi. Już starożytni Asyryjczycy, następnie Grecy i Rzymianie używali duże silne opancerzone psy do ataków na nieprzyjaciela. Tego rodzaju próby stosowano podobno w średniowiecznej Anglii. O wiele jednak szersze i właściwsze zastosowanie posiada pies w służbie wojskowej jako: wartownik, sanitariusz i goniec. W służbie wartowniczej pies stał się już od wieków niezastąpionym stróżem i obrońcą obozów żołnierskich, magazynów z żywnością, bronią, amunicją oraz niespokojnych placówek pogranicznych. Wojna Światowa wyrobiła psa sanitariusza, niezrównanego poszukiwacza rannych żołnierzy i psa meldunkowego, pozostającego w służbie łączności. Pies w służbie łączności, czyli pies meldunkowy, używany jest przede wszystkim do przenoszenia raportów, zwłaszcza wówczas gdy zawodzą wszystkie inne połączenia, jak telefon, telegram, sygnały świetlne. Czworonożni, wierni gońcy z niezwykłą odwagą i poświęceniem przebiegają niepostrzeżenie najniebezpieczniejsze odcinki, zanosząc — podobnie jak gołąb — w przymocowanej do obroży almuniniowej tubce lub w nieprzemakalnej torebce, ważne wieści. One dostarczają również strzelcom, ukrytym w rowach, amunicję, jedzenie, opatrunki lub gołębie pocztowe. Rzecz prosta, że nie wszystkie rasy psów są odpowiednie do pełnienia służby w wojsku. Zresztą nawet psy do tego uzdolnione muszą przejść uprzednio kilkotygodniowe ćwiczenia, prowadzone przez przewodnika, z którym będą potem pracowały. Tresura psa, podobnie jak i gołębia, polega na zużytkowaniu do celów praktycznych, wojskowych na rozwijaniu jego orientacji w przestrzeni. Przy tym doskonały przysłowiowy węch pozwala psu w odnajdywaniu swego przewodnika nawet z bardzo znacznej odległości. Przewodnik bowiem pozostaje w miejscu, w którym czeka się na wiadomość, pies zaś zostaje odprowadzony na placówkę, z której ma być wiadomość przesłana. Za rasę bardzo uzdolnioną do celów służby łączności w wojsku, uważany jest nasz polski owczarek. Zdaniem znawców, nie tylko nie ustępuje on w niczym owczarkowi alzackiemu, ale przewyższa tamtego odwagą, wytrzymałością i wypróbowaną wiernością. Daje to pewność, że wysyłany goniec nie da się przekupić przysmakami i, że wypuszczany z raportem nie spocznie dopóki nie odnajdzie swego przewodnika. Zasługi gołębia i psa w służbie wojskowej miał człowiek możność ocenić należycie w czasie Wojny śv/iatowej. To też człowiek w dowód wdzięczności i uznania opiekuje się wojennymi „weteranami", prowadzi starannie hodowlę gołębi i psów, ćwicząc je na przyszłość. Czasem daje człowiek nawet publiczny wyraz swej wdzięczności. Jako przykład może posłużyć pomnik gołębia pocztowego wystawiony w mieście francuskim — Lille — na którym czytamy napis: „Gołębiowi — żołnierzowi".
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”