Rolnictwo
Rolnictwo akademickie
Początek nauczania rolnictwa na poziomie akademickim wyszedł z wykładów gospodarstwa wiejskiego w uniwersytetach zachodniej i południowej Europy (od XVII w.) oraz wykładów tzw. kameralistyki w Niemczech (połowa XVIII w.). Uczono tam tego wszystkiego (a więc i rolnictwa), co zapewniało dobry stan kamery, czyli 'komory, tj. skarbca księcia panującego. W Polsce wykłady rolnictwa zaczął w r. 1791 Bazyli Kukolnik w Akademii Zamojskiej, a od r. 1818 wykładał o gospodarstwie wiejskim Michał Oczapowski w Uniwersytecie Wileńskim. Pierwszą szkołą rolniczą wyższą na ziemiach polskich, jak to już mówiliśmy, był Instytut Agronomiczny w Marymoncie pod Warszawą (r. 1820), przeniesiony później do Puław i tam zruszczony (do r. 1915). Wielkopolska miała Szkołę Rolniczą im. Haliny w Żabikowie pod Poznaniem, ale tylko 8 lat (1870 — 78); gdy Prusacy ją zamknęli, zbiory posłużyły później doi wyposażenia Studium Rolniczego w Krakowie. W roku 1855 uruchomiono Szkołę (późniejszą Akademię) Rolniczą w Dublanach pod Lwowem, która istnieje do- dziś jako Wydział Rolniczy Politechniki Lwowskiej. W r. 1891 utworzono Studium Rolnicze (od r. 1924 Wydział) Uniwersytetu w Krakowie, istniejący dotąd. Ponieważ zruszczone Puławy nie zaspakajały potrzeb rolnictwa ówczesnego w tzw. „Królestwie Kongresowym", przeto w r. 1906 utworzono Kursy Rolnicze w Warszawie, które stopniowo rozwinęły się w dzisiejszą Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego. Po wojnie powołano do życia Wydziały Rolnicze Uniwersytetów w Poznaniu (1919 r.) i w Wilnie (początki 1924). W ten sposób mniej więcej każda większa część Polski ma swoją wyższą uczelnię rolniczą. Jest to ważne z tego względu, że blisko od pół wieku ustaliło się przekonanie, iż nie można uczyć rolnictwa w jednym miejscu dla wszystkich krajów, a jedynie dla stosunkowo niewielkiego obózaru, np. paru naszych województw. Chodzi tu o to, by taka wyższa szkoła rolnicza mogła dobrze obserwować miejscowe warunki przyrodnicze i gospodarcze, znajdywać sposoby na ich wykorzystanie i zapoznawać z nimi swoich uczniów. Zastanowimy się teraz nad tym, co to jest wyższa uczelnia rolnicza (albo wydział rolniczy) i jakie ma zadania. Otóż jest to zespół strzegł, że idą do niego, aby go zaprząc do wózka po zielonkę; zmiata więc, aż się kurzy! Zaobserwowałem jeszcze czyszczenie końskiego zebu, saletrowanie kapusty pastewnej i drugie saletrowanie buraków. Kierownik obchodzi wszystkie zajęcia, ocenia je krytycznie, daje wskazówki lub czyni uwagi. Po podwieczorku — młodzież w sali szkolnej odbywa zebranie koleżeńskie. Na porządku dziennym sprawozdanie z odbytej wycieczki po Polsce oraz omówienie zapowiedzianej wycieczki, która ma przybyć ze szkoły gospodyń wiejskich. Koło Koleżeńskie dzieli się na sekcje: oświatową, teatralną, strażacką, spółdzielczą i Przysposobienia Rolniczego. Ta ostatnia ma na celu przygotowanie się do roli przodowników społecznych w akcji PR. Zebranie i obrady Koła Koleżeńskiego by- ły jednym z najciekawszych momentów z przebiegu dnia w szkole rolniczej podczas mojego pobytu. Przed kolacją zostaje jeszcze trochę czasu na pracę umysłową uczniów. Dyżurni oprzątają inwentarz, ogół kolegów bądź W sali szkolnej, bądź w świetlicy pisze, czyta, poprawia notatki. Tak zmierza dzień pracy szkolnej ku końcowi. Po kolacji dyżurni składają sprawozdania wieczorne na piśmie z poszczególnych działów: z gospodarstwa rolnego, z hodowli, z ogrodu, magazynu, spółdzielni. 0 godz. 9-ej modlitwa wspólna i pieśń: „Wszystkie nasze dzienne sprawy...". Potem przygotowanie się do spoczynku i o godz. 9V2 światła gasną. 1 gdy tak codziennie gasną lampy w stu-kilkudziesięciu naszych szkołach rolniczych, rozsianych po całej Polsce, pamiętać musimy, że zapalają się codziennie serca i rozświetlają umysły młodzieży skupionej w tych szkołach. Dobra szkoła rolnicza—obok dobrej szkoły powszechnej — jest podwaliną postępu gospodarczego i kultury wsi. kilkunastu profesorów, posiadających .zakłady do doświadczeń, badań i ćwiczeń oraz biblioteki; przy czym mają oni do pomocy asystentów i pracowników specjalnych. Zadania wyższej- szkoły rolniczej obejmują trzy główne dziedziny pracy: badania naukowe, kształcenie studentów oraz współdziałanie z rolnictwem praktycznym i władzami. Należy tu podkreślić, że ślubowanie profesora, składane przy obejmowaniu stanowiska, obejmuje najprzód obowiązek rozwijania nauki, czyli prowadzenia badań naukowych, a dopiero dalej nauczania. Dawniej szkoły wyższe były wyłącznymi ośrodkami badań naukowych, obecnie prowadzą je również umyślne instytuty, np. Państwowy Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach, czy P. Instytut Kultury Wsi. Każdy profesor wykłada i prowadzi ćwiczenia dotyczące jego specjalności. Rzecz jasna, że zbadane nowości ogłaszają (poza wykładami) w postaci artykułów i książek, a obok tego niekiedy wydają podręczniki. W ten sposób szkoły akademickie są stałymi ogniskami przechowywania, rozwijania i rozpowszechniania wiedzy. Na życzenie praktyków lub władz, albo też samodzielnie, profesorowie zastanawiają się nad bieżącymi kłopotami życia i pomagają w ich rozwiązaniu. Możnaby tu też wspomnieć, że istnieją również szkoły wyższe, które jednak nie posiadają kosztownych pracowni badawczych i tylko nauczają na poziomie wyższym, nie prowadząc badań i nie przygotowując do> badań. U nas do tego typu uczelni wyższych (ale nie akademickich) należy Państwowa Wyższa Szkoła Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie. Profesorowie szkół akademickich są mianowani przez Pana Prezydenta dożywotnio, posiadają niezależność co do treści prowadzonych wykładów, dlatego są bardzo starannie dobierani, i to zarówno pod względem umiejętności zawodowych, jak i wartości obywatelskiej. Asystenci pomagają swym profesorom w ich działalności i zwykle przygotowują się, jako kandydaci na nowych profesorów. Do specjalnych wykładów używa się też i znawców z zewnątrz (np. do nauki prowadzenia księgowości). Kształcenie studentów jest, obok badania, główną czynnością akademickiej uczelni rolniczej. Kandydat do akademickiej szkoły toI-niczej musi mieć ukończoną pełną szkołę średnią (obecnie liceum), a w razie nadmiaru zgłaszających się stosuje się jeszcze czasem egzaminy wstępne. W Polsce obowiązuje czteroletni kurs nauki, a na każdy rok stu-d'ów zi pisuje się po kilkadziesiąt osób, przeto każdy ośrodek iczy po około paruset studentów, ogółem ponad tysiąc. Z tego co r.»ku uzyskuje dyplomy inżynierskie mniej w ęcej szósta część, czyli blisko dwustu. Dodać Lu należy, co nas może szczególnie interesować, że w Polsce na wyższych uczelniach rolniczych, np. w roku szkolnym 1937/38 było około 406 synów i córek drobnych rolników. Już podczas kształcenia się niektórzy odbywają praktykę, a ogół czyni to po ukończeniu szkoły i idzie do życia praktycznego. Główna wartość kształcenia w uczelniach akademickich polega zasadniczo na gruntownym wyjaśnieniu przyczyn: co, jak i dlaczego odbywa się w rolnictwie. Inne typy szkół nie mają czasu ani sposobności do dawania tego. Ukończeni inżynierowie - rolnicy, tj. wykształceni na stopniu wyższym, dawniei szli w głównej mierze do majątków ziemskich. Dziś idzie tam tylko cząstka. Około trzech czwartych idzie do pracy w zakresie organizowania i nauczania rolniczego, to jest na instruktorów, urzędników i na nauczycieli rolniczych. Reszta dopiero idzie do folwarków, wyspecjalizowanych zakładów hodowli roślin i zwierząt oraz do przemysłu rolnego, a wreszcie cząstka do odnawiania zespołów profesorskich. Po takim pobieżnym zapoznaniu się z istotą wyższego szkolnictwa rolniczego u nas, należałoby sobie postawić szereg pytań, ale wysuniemy tylko dwa: czy szkół tych mamy dosyć? I czy kierunek ich prac jest dla nas odpowiedni? Na to dpowiedzieć by można, że: 1)przydałoby nam się więcej tych szkół, ale nie stać nas ani na ludzi ani na pieniądze; 2)badanie i nauczanie za mało jeszcze uwzględnia potrzeby przeważającego u nas rolnictwa drobnego. Ulepszenia i zmiany są niezbędne i częściowo już się zaczynają. Uczestnicy PR zapewne nie przypomną sobie, że Przysposobienie Rolnicze zostało obmyślone przez naszego profesora Józefa Mikułowskiego-Pomorskiego w warszawskiej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Tam też kształcił się jego zastępca inż. Z. Kobyliński oraz obecny redaktor ,,P.R." i wielu spośród instruktorów PR.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”