Rolnictwo
Znaczenie dobrego nasienia do siewu
Różnice w plonach roślin tego samego gatunku często są tak wielkie, że ogarnia nas zdumienie, z czego te różnice mogą powstawać. Miałem we własnej praktyce wypadek, że sadząc kilka odmian kartofli — a między nimi kończące się już wówczas, a niegdyś sławne Dabery, a jednocześnie nową odmianę Merkierów, uzyskałem w plonie tych pierwszych 60 kwintali z morgi, a tych drugich 202 kwintale! Wyraźnie zaznaczam, że wszystkie odmiany rosły w zupełnie jednakowych warunkach uprawy, sadzone tzw. metodą kopczykową *), na mocnym kompoście. Doświadczenie to przekonało mnie dowodnie, ile się to traci w naszych gospodarstwach przez lekceważenie doboru odmian plennych, — straty te idą w miliony. Może w nie tak rażącym stopniu, jak przy kartoflach, ujawniają się różnice w plonach reszty naszych ziemiopłodów, gdy się nie dba o staranny dobór nasienia. Rozpiętość nie będzie dochodziła do paruset procentów różnicy, lecz w każdym razie będzie ona znaczna, bo jak np. przy porównaniu różnych odmian owsa, najplenniejsze w tych samych warunkach doskonałej ziemi dają 30—40 kwintali z ha, a odmiany wyrodzone około 20 kwintali. Nie tylko jednak odmiana przyczynia się do dużych różnic w plonach, ale również i to, że zawsze potrafimy dopasować odmianę do warunków gospodarstwa. Jedna odmiana urodzi się dobrze na lżejszej ziemi, inna na ziemi zwięzłej, a dobroć nasienia nic do tego nie ma. Ogólnie wiadomem jest, że np. owies Sobieszyński na lżejszej ziemi nieźle idzie, jakkolwiek wielkich plonów nie da, jednak kto spróbuje posiać w tych warunkach owies „Toedozja", który jest przecież b. plenny, to się przekona, że w tych warunkach słabiej on obrodzi niż Sobieszyński. Jeżeli już zaczepiliśmy o owies, zaznaczam, że na słabszej ziemi jest on właściwszy od odmian z natury swej plennych, ale z tego nie wynika, by się z tym tak mało wymagającym owsem pchać do uprawy na piaskach. Zapominają rolnicy, i to prawie powszechnie, że owies spośród wszystkich jarzyn jest rośliną najbardziej wrażliwą na suszę. Sieją na piasku, a co z tego mają w roku suchym? Jeżeli więc już koniecznie ma być jarzyna kłosowa, a nie łubin czy pelusz-ka, to jęczmień czterorzędowy albo żyto jare będzie tu o wiele właściwszą rośliną. A więc i tu najlepsze nasienie nic nie pomoże, gdy zostanie zasiane w warunkach nieodpowied-dnich. Poza koniecznością stosowania właściwych nasion na właściwe pola, zarówno co do gatunku jak nawet i co do odmiany, rezultat plonów zależy w wysokim stopniu od doczyszczenia nasion. Doczyszczenie bowiem to jednak nie znaczy, że się przepuściło ziarno dwa razy przez młynek — to za mało, bo gdy weźmiemy takie zboże na sortownik, czyli tryjer, to dopiero wówczas zobaczymy, ile jeszcze poprzetrącanych, chudych i niekształtnych ziarn odejdzie. Ziarna te są zdatne na mąkę, czy na ospę, ale nie są to nasiona, z których należyty plon wyrasta. I to jest ogromny błąd — owa oszczędność na zakup tryjera, który co prawda jest dość drogi, ale przy spółkowym zakupie, po dwóch, trzech latach już za siebie zapłaci, byle tylko zadać sobie trud i obliczyć, ile tych ziarn nie-tryjerowanych wysieliśmy na próżno, bo albo nie powschodziły, albo dały słabiutkie rośliny. Dopóki nie ma we wsi tryjera, to nie dwa, ale trzy, cztery razy trzeba przepuszczać zboże przez młynek. Z korca zboża handlowego może pozostać V korca ziarna siewnego, a co szkodzi, gdy tego cieńszego ziarna będzie więcej na mąkę? Ziarna większe, jak bobik, groch, należy przerabiać do siewu ręcznie, by tylko naprawdę piękne ziarno poszło do siewu. Chodzi tu nie tylko o ziarna kształtne, ale i o zdrowe, nie robaczywe, czego żaden młynek ani tryjer nie odciągnie. 0 drobnych nasionach, takich jak koniczyny czy trawy, tyle da się powiedzieć, że w małym gospodarstwie nie ma racji roślin tych uprawiać na nasienie. A gdzie kupować? Nigdy u małomiasteczkowych handlarzy, lecz choćby o wiele drożej zapłacić, ale nabyć u kupców cieszących się opinią solidnych. Rośliny groszkowe, choćby we własnym gospodarstwie wytwarzane, należy próbować przed siewem, czy dobrze kiełkują. Zdaje się z pozoru że nic im nie brak, bo były pogodnie sprzątnięte, a tymczasem kiełkują słabo, gdyż teżąc w spichrzu siłę kiełkowania w dużym stopniu zatraciły. To też zasadniczo należy wszelkie groszkowe, a w szczególności łubin pozostawiać w słomie, a młócić dopiero wtenczas, gdy mamy je wysiewać. Próbę kiełkowania najlepiej wykonać tak: na płaski talerz położyć szarą bibułę, dobrze ją zmoczyć, po czym z nasion przeznaczonych do siewu odliczyć 100 ziarn i ułożyć je na bibule, następnie przykryć je drugą bibułą, która będzie hamowała parowanie wody z bibuły zawilgoconej. Talerz ustawić w mieszkaniu gdzieś na szafie, ale trzeba co dzień doń zaglądać, i w miarę potrzeby bibułę polać wodą, ale ostrożnie, by nasiona nie zostały spłukane. Po czterech, pięciu dniach, zależnie zresztą od ciepła w mieszkaniu — ziarenka spęcznieją i zaczną kiełkować. Zazwyczaj nie wszystkie ziarna kiełkują jednocześnie, ale tym zdatniejsze będą do siewu nasiona, im więcej ich wzejdzie jednocześnie. Po upływie paru dni od chwili wzejścia pierwszych nasion — obliczamy, ile nasion wzeszło. Gdy wzeszło ich powyżej 90-ciu, należy uważać nasiona za bardzo dobre do siewu. Oczywiście dotyczy do ziarn zbożowych, bo ziarna drobnych roślin, a w szczególności niektórych traw mogą kiełkować w ilości 40-tu na 100 i będą uważane za bardzo dobre. Zdarza się niekiedy, że nasiona pize-znaczone do siewu uległy chorobie grzybków. Grzybki te rozwijają się potem z prawie niewidocznych pyłków, przyczepionych do ziarna. Otóż, o ile zauważymy tego rodzaju czarniawe zazwyczaj i obfite pyłki na nasionach, najczęściej jęczmienia lub kukurydzy, to najlepiej nasion takich nie brać do siewu. Gdy pyłków jest niewiele i tylko jakby przypadkowo się trafiają, to należy nasiona takie pobejcować, tj. poddać odkażeniu. Takie bejcowanie stosują zwykle do pszenicy, winno być ono jednak stosowane i do innych nasion. Odkaża się formaliną — płyn ten niszczy zarodniki grzybków. Zamiast płynu, można do odkażenia użyć również suchej zaprawy pod nazwą „Ziarnik". Sposób stosowania zaprawy dodawany jest do każdej paczki.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”