Rolnictwo
Sierpniowe dni
Sierpniowe, po wsze czasy pamiętne dla nas dni. Dni z sierpnia 1914 i 1920 roku. Owo lato 1914 roku, kiedy na widowni świata rozpoczynał się wielki, krwawy dramat. Powszechne mobilizacje zmuszają Polaków do wejścia w szeregi obrońców carów i cesarzy. Ale oto jest gromada „szaleńców", którzy w pogodne, sierpniowe rano, w mundurach różnie dobieranych, z orzełkami na czapkach, na rozkaz Komendanta Józefa Piłsudskiego wyruszają z Oleandrów w Krakowie w bój z polską piosenką na ustach, przy polskiej komendzie, w bój o Polskę. Mówiono o nich, że są szaleńcami, pokpiwano nawet z nich, ale oni poszli wierząc w geniusz Komendanta, który rozumiał, że w tych przełomowych chwilach nie może braknąć polskiej szabli. Poszli z wiarą, że „Jeszcze Polska nie zginęła"... Był wśród nich spory zastęp najbardziej wartościowej, przodowniczej, zuchwałej młodzieży chłopskiej. Hojną i serdeczną krwią świadczyli na polach bitew o prawach narodu polskiego do wolności i niepodległości. Nie przypuszczali zapewne, wyruszając w owo sierpniowe rano 1914 roku, że podejmowane przez nich ofiarne dzieło dopełni się dopiero za lat sześć. I również w sierpniowe dni. Przypomnijmyż sobie pokrótce owe dni sierpniowe 1920 roku: Polska wydźwignęła się dopiero co z nicości politycznej. Krew bohaterskich żołnierzy brygad legionowych nie wsiąkła jeszcze w glebę, granice Rzeczypospolitej chwiały się jeszcze na zachodzie 1 na wschodzie. Inne państwa Europy zabrały się już na dobre do zabliźniania ran wojennych. Polacy zaś musieli krwawić piersi na rubieżach oswobodzonej ojczyzny — Polska przechodziła przez istne piekło narzuconych nam przez wroga plebiscytów w zachodnich połaciach kraju... Na wschodzie zaś poczęło się jawić nowe, śmietrelne niebezpieczeństwo: bolszewizm. Orle oczy Naczelnika Piłsudskiego oceniły od razu całą grozę tej strasznej fali, która powstała w zrewolucjonizowanej Rosji, a która mogła w warunkach powojennego rozprzężenia zalać łatwo całą Europę i zapalić cały świat. Polska była pierwszą tamą przed tym zalewem — i zdawało się, że tamą słabiutką. Trudno doprawdy uwierzyć człekowi dzisiaj, że to my, wycieńczeni niewolą i niezłączeni jeszcze mocno poczuciem własnej państwowości — trudno uwierzyć, że to my właśnie, a nikt inny urwaliśmy łeb tak potężnemu i straszliwemu niebezpieczeństwu przed osiemnastu laty. I tutaj trzeba dobitnie i jasno stwierdzić: gdyby nie geniusz orientacji Marszałka Piłsudskiego i nie jego genialne zdolności Wodza sił zbrojnych — źle by było z nami. Józef Piłsudski zrozumiał wówczas, że nie można czekać, aż bolszewizm zacznie palić nasze wschodnie kresy, że nie można pozwolić, by bolszewicy wdarli się w głąb kraju, bo wtedy żadna siła nie zorganizowałaby narodu do zwycięskiej walki; Józef Piłsudski poprowadził wojsko nie do obrony, lecz do ataku. Tutaj też leży najgłębszy sens wyprawy na Kijów. Przyszły wprawdzie chwile tragiczne: linia polska poczęła się giąć, zmęczone wojsko załamało się i poczęło się cofać, oblewając krwią każdą piędź zdobywanej przez bolszewików ziemi. Wróg posuwał się do serca Polski dzień po dniu — w naród polski zaczęła się sączyć trwoga i zwątpienie. Nie zwątpił tylko Komendant. Zdawało się, ze bolszewicy zajmą już nieodwołalnie Warszawę — straszne dni sierpniowe wisiały nad struchlałym narodem, jak wyrok zagłady. Komendant nie zwątpił — nie wolno mu było zwątpić ani na moment. Obmyślił genialny atak. W tej samej chwili, kiedy bolszewicy mieli już przekroczyć mosty na Wiśle, kiedy telegramy rozniosły po świecie, że stolica Polski Warszawa już padła — w tej samej chwili wojska polskie wykonują cudowny manewr i przechodzą do zwycięskiego ataku. Jeżeli podziwiamy mądrość taktyki wojennej Marszałka Piłsudskiego, jeżeli oddajemy hołd jego żelaznej woli zwycięstwa — nie wolno nam o jednym zapominać: o moralnym wpływie, jaki wywarł pod bramami stolicy Józef Piłsudski na swoich żołnierzy. Bo już cud chyba prawdziwy to, co się działo wówczas z żołnierską duszą... Zdemoralizowany odwrotem, wynędzniały od głodu, w łachmanach nieledwie, potrafił ten polski żołnierz pod wpływem ducha swojego Wodza zmienić się pod zagrożonymi murami stolicy w archanioła z piorunem w ręce — potrafił z ciągłego cofania się przejść do tak wspaniałego, a niespodziewanego ataku, że świat zdumiał się głęboko i nie mógł uwierzyć w prawdziwość naszego druzgocącego zwycięstwa. I tu leży właśnie jedna z tajemniczych sił naszego Wodza Narodu: potrafił On w decydujących momentach natchnąć swoim duchem i swoją wiarą cały naród. W pamiętnych dniach sierpniowych brały udział wszystkie warstwy społeczne: inteligent, chłop i robotnik zasłoniły swoimi piersiami stolicę Polski przed zagładą. Na polu bitwy pod Radzyminem (bo tam się rozegrała główna bitwa) stali ramię w ramię wszyscy: bogaci i ubodzy, młodzież i starsi. Śmierć tuliła jednako wszystkich w chłodnych objęciach. Najgęściej zaś tuliła nie kogo innego w onych bitwach, lecz właśnie chłopa. I to jest naszą dumą i największą naszą radością w uroczystą rocznicę Zwycięstwa nad Wisłą... Ten polski chłop, który przez tyle długich wieków w dawnej Polsce był klasą najbardziej upośledzoną — ten chłop — żołnierz powstańczy Kościuszki i zwycięzca w bitwie Racławickiej, zdał jeszcze raz egzamin ze swej olbrzymiej wartości w życiu Polski. Przypominamy sobie uroczyście nasze wspólne, narodowe chwile, rozpamiętujemy zwycięstwa i naszą szarą pracę na roli, szperamy po przebrzmiałych już zagadnieniach społecznych i politycznych i wsłuchujemy się w nowe wieści i czekamy nowych wydarzeń... Wszędzie jawi się nam przemożna postać Komndanta. Zaś za Nim posuwają się krok w krok drużyny chłopskie. Rocznica wspaniałego zwycięstwa Polaków nad bolszewikami jest przypomnieniem mocy drzemiącej w narodzie polskim, jest przypomnieniem olbrzymich zasług, jakie chłop polski pod wodzą Komendanta Piłsudskiego złożył na ołtarzu wspólnej, narodowej sprawy. O tej mocy trzeba zawsze pamiętać i budzić ją, trzeba z niej wykuwać mocne podstawy pod dziś i pod jutro naszej Rzeczypospolitej.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”