Rolnictwo
Próbne płodozmiany pastewne
W wydanej ostatnio przez Instytut Puławski książce — „Opisy gospodarowania w gospodarstwach karłowatych", — gospodarz C. W., opisujący swoje małorolne gospodarstwo, o żywieniu krów za czasów gospodarowania swego ojca tak pisze: „Krów (na 15 morgach ziemi ornej) ojciec trzymał trzy, czasem cztery i jednego konia, który przeżył u nas 27 lat. Pamiętam dokładnie, jak przed 40 laty i nieco później wyglądały nasze krowy. Latem na paromor-gowych ugorach ładnie, nawet się gziły i mleka cośkolwiek dawały, bo co niedziela matka pszeniczne kluski razowe gotowała, masłem i serem maściła. Och, co to był za bal i radość, wtedy nie mogliśmy się doczekać obiadu. Natomiast jak przyszła wiosna, to dziś czuję litość nad naszymi krowami. Biedaczki były karmione czystą żytnią sieczką, a do dojenia dostawały suszoną nać z buraków dworskich i głąby kapuściane, wyjątkowo drobne ziemniaki; w marcu i kwietniu sąsiedzi, pamiętam dobrze, pomagali sobie wzajemnie dźwigać krowy, a było nieraz tak źle, że odłożyny u krów ropiły się i materia z nóg i bioder się lała". Od tamtych czasów w sposobach gospodarowania na roli dokonały się w Polsce duże zmiany. Upowszechniła się uprawa: koniczyny czerwonej, seradeli, częściowo — mieszanek strączkowych i buraków pastewnych. Zawdzięczając zwiększonej produkcji nych i prowadzenia ksiąg rodowodowych. O-bok imion, właściwych zwierzętom znaków i dat (urodzenia i innych) księgi te zawierają dokładne zapiski o wartości użytkowej i rozpłodowej. Prowadzeniem ksiąg rodowodowych, znakowaniem i oceną zwierząt rozpłodowych w hodowlach zarodnych zajmują się przez swoich specjalistów związki hodowlane, tworzone przez zainteresowane gospodarstwa i będące pod kontrolą Państwa. Dla przykładu podajemy rodowód (zmyślony) jednego buhaja, na stronic 214. Rodowód rozpłodnika jest to cenny wynik, do jakiego doprowadza świadoma hodowla, oparta na znajomości praw dziedziczenia, a zarazem potężne narzędzie pracy hodowlanej dla gospodarza, który pragnie uniknąć bezmyślności w swym pięknym zawodzie. paszy, żywienie bydła uległo również znacznej poprawie, ale mimo to we wspomnianej dziedzinie wiele jeszcze pozostaje do życzenia. Wskutek zbyt małych powierzchni zasiewów oraz niewłaściwego często doboru ziemiopłodów pastewnych, ilości produkowanych pasz w większości gospodarstw są niewystarczające, a gdy zdarzy się gorszy urodzaj, wówczas z przeżywieniem bydła zachodzą wielkie trudności. Co prawda klęski nieurodzaju, jaka nawiedziła wiele okolic w roku zeszłym, rolnik nie może odwrócić, ale przy umiejętnych staraniach, nawet w warunkach trudnych może najczęściej brakowi pasz zaradzić. Zawdzięczając licznym próbom i spostrzeżeniom, poczynionym przez najświatlejszych rolników w dziedzinie produkcji pasz, ostatnimi czasy zrobiono duże postępy. Wedle tych doświadczeń, chcąc zawsze mieć paszy pod dostatkiem, w pierwszym rzędzie trzeba dobierać takie rośliny pastewne, które na danej glebie dobrze się udają. Ogólnie u nas uprawiane na paszę rośliny, mianowicie: koniczyna czerwona, seradela i wyka z peluszką — najczęściej nie wystarczają, gdyż w wielu wypadkach często zawodzą dając słabe plony. W takich wypadkach trzeba próbować uprawy innych roślin, ażeby z czasem częściowo lub w całości zastąpić nimi gorzej udające się ziemiopłody pastewne. Poza tym należałoby uprawiać więcej różnych ziemiopłodów, ażeby na wypadek nieudania się jednego zasiewu móc brak paszy wyrównać innym. Na glebach słabszych, suchych, trzeba dobierać ziemiopłody bardziej wytrzymałe na brak wilgoci w roli. Do takich roślin zaliczamy: słonecznik, przelot, cykorię, bulwę, trawę sudańską. Bardzo ważną rzeczą jest ustalenie odpowiednich powierzchni zasiewów.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”